Cześć. Mam na imię Piotrek i w ciągu chwili pozbawiłem się możliwości realizacji swojej pasji jaką jest wspinaczka oraz środków na realizację życiowego planu.
Wspinam się regularnie od 2 lat. Nie mogę powiedzieć, że jestem dobrym wspinaczem, ale wspinaczka sprawia mi niesłychaną przyjemność, a przede wszystkim pozwala zachować ogólną sprawność, bardzo potrzebną przy pracy biurowej (co przekłada się przede wszystkim na brak powszechnych bólów pleców).
W Warszawie corocznie odbywają się amatorskie zawody wspinaczkowe - Warszawska Liga Bulderowa. Odbywają się one w czterech rundach i właśnie pod koniec ostatniej spotkała mnie niemiła niespodzianka, z której skutkami będę borykał się przez długi czas. To była sama końcówka rundy, zostało kilkanaście minut, a ja po dłuższym odpoczynku postanowiłem, że znajdę siły na jeszcze jedną próbę. I przy tej próbie, podczas dynamicznego ruchu poczułem głośne chrupnięcie w prawej nodze (trzy-impulsowy strzał, który zapamiętam do końca życia), a po upadku paraliżujący ból i kompletny brak kontroli nad nią. Po przewiezieniu na ostry dyżur dostałem diagnozę - zerwanie mięśnia kulszowo-goleniowego. Rezonans magnetyczny w późniejszych dniach jedynie potwierdził całkowite zerwanie. Śmieszne uczucie - dałem radę chodzić z kulami o wyprostowanej nodze, ale pewien zakres ruchów po prostu nie istniał i każda próba wykonania takiego ruchu kończyła się falą bólu.
Jest to kontuzja, którą można wyleczyć jedynie operacyjnie, choć spodziewam się, że do wspinaczki mogę już nie wrócić, bo trwałość łączenia nie odzyska już poprzedniej sprawności i zawsze będzie ryzyko powtórnej kontuzji. I teraz co najbardziej bolesne, leczenie operacyjne tego typu kontuzji nie jest nierefundowane przez NFZ.
Koszt samej jedynie operacji wyniósł mnie prawie 12 tysięcy złotych, a wliczając ortezę, leki i późniejszą rehabilitację z konsultacjami, zakładam że koszty mogą dobić 14 tysięcy.
Żeby tego było mało, dokładnie teraz jestem w dość trudnym i ryzykownym etapie życia zawodowego. Mając fundusze pozwalające przeżyć kilka miesięcy bez pracy, zdecydowałem się z niej odejść i podczas nadchodzącego okresu bezrobocia, kompletnie się przekwalifikować w stronę innego zawodu. Jest to od dawna planowany ruch i akurat w styczniu żegnam się z pracą, której poświęciłem ponad 5 lat swojego życia.
A teraz moja sytuacja została skomplikowana jeszcze bardziej, jako że fundusze na przeżycie nadchodzącego okresu bezrobocia zostały już wydane na operację i inne koszta związane z kontuzją. Ten nieplanowany wydatek w mojej sytuacji życiowej okazał się przytłaczający i jeśli dzięki pomocy dobrych ludzi uda mi się jej część pokryć, będę niezmiernie szczęśliwy. Dziękuję za każdą jedną złotówkę!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Agnieszka
Szybkiego powrotu do zdrowia i powodzenia z spełnianiu marzeń :)
Anonimowy Darczyńca
Fight through the pain
Anonimowy Darczyńca
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia Piotr!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!!!