Znalazłam się w ciężkiej sytuacji wraz z moim kotkiem Kitkiem, który nie ma jeszcze nawet roku. Wczoraj jakimś cudem wyszedł na dwór (jest kotem niewychodzącym) i znalazłam go w okropnym stanie. Mial zakrwawiony pyszczek, ledwo oddychał. W jak najszybszym czasie pojechałam z nim do weterynarza. Weterynarz stwierdził dużą opuchliznę na całym pyszczku, kitek ma połamane zęby, zwichniętą łapkę, przez to że próbował oddychać ciągle noskiem cała wydzielina krwi spłynęła mu do płuc, na szczęście inne narządy nie są zalane krwią. Przy całej opuchliźnie dodatkowo wyszło, że ma rozszczep podniebienia oraz uszkodzoną żuchwę gdzie najprawdopodobniej będzie potrzebna operacja. Wczoraj wydałam na Kitka 263zł, dziś kolejna wizyta 98zł. Następna wizytę mamy zaplanowaną na czwartek. Kitek dostanie kolejną serię zastrzyków i leków. Weterynarz sugerowała, żeby dać go pod kroplówkę ponieważ nie radzi sobie z jedzeniem i podczas gdy próbuje jeść dusi się. Powiedziała że kitek musiał dostać czymś mocno prosto w pyszczek. Narazie zbieram na leczenie Kitka, walczymy z tym aby zeszła mu cała opuchlizna, gdy się uda weterynarz stwierdzi czy będzie miał wykonaną operację, tylko najpierw będzie trzeba wykonać zdjęcie, które sporo kosztuje oraz musiałby być pod znieczuleniem ogólnym do zdjęcia. Kitek czuję się fatalni więc błagam o pomoc
Paragony za poprzednie wizyty
Dziś Kitek był na kolejnej wizycie. Mimo, że czuję się trochę lepiej dzięki codziennej dawce leków to jeszcze wiele przed nami. Mieliśmy konsultacje z panią weterynarz i udało się mieć też z chirurgiem. Powiedział, że nie ukrywa że Kitek ma rozwalony nos i będzie potrzebna operacja ale do tego jeszcze trochę czasu ponieważ musi mu zejść cały obrzęk z pyszczka. Kolejna wizyta w następnym tygodniu, do tego czasu dostał leki do domu, ale czeka nas jeszcze trochę wizyt u weterynarza i walczymy o zdrowie Kitka. A niżej Kitek u weterynarza, był bardziej zainteresowany dzięki lekom przeciwbólowym i antybiotykiem. Krew w płucach jest w dalszym ciągu.
Kitek był na wizycie w czwartek (na górze paragon z wizyty), dostał kontynuację antybiotyku w domu oraz zastrzyk na obrzęk ponieważ obrzęk nadal się utrzymuje chociaż nie w tak dużym stopniu. Kolejna wizyta jest zaplanowana na wtorek, Kitek do tego czasu będzie dostawał jeszcze antybiotyk w domu i na wizycie weterynarz zdecyduje co dalej z Kitkiem. Na dole Kitek, który nie mógł doczekać się wizyty u weterynarza bo swoja droga bardzo lubi głaski od weterynarzy.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Weronika Radzikowska
😞❤️