Lary ma szansę na lepsze życie, ale barierą są pieniądze. Znowu …
Istnieją granice bólu, cierpienia i przyzwoitości, przynajmniej tak nam się wydawało. Kiedyś, zanim poznaliśmy Tobiego, Wandzię, Wegę i wiele innych psów. Dziś chcemy przedstawić Wam Larego, niegdyś postawnego biszkoptowego labradora. Ale to było kiedyś, zanim Lary poznał swoich pierwszych, a później drugich opiekunów. Ci pierwsi pobawili się nim, gdy był szczenięciem, a następnie, gdy nie przypominał już słodkiego labcia z reklamy, pozbyli się go. I tak dwuletni pies trafił na ulicę, a z niej do schroniska. Poszarzały na duchu i ciele pozostał jednak rasowym psem. Nic więc dziwnego, że po niedługim czasie znaleźli się ludzie chętni do jego adopcji. Szybka decyzja, no bo jak się trafia taka okazja, to - trza brać, panie. A jak, niech sąsiedzi widzą, że nas stać nas na rasowca. Przecież nikomu nie musimy się chwalić, że ze schronu, że za darmo. Powie się, że "lablador", że z hodowli, że za czwórkę. Kto to sprawdzi? A jak!-
Faktycznie. Nikt nie sprawdził, nikt nie słyszał, nikt nie pomógł… No bo i w czym? Ma, gdzie spać, ma co żreć. Toć to tylko pies, czego mu więcej trzeba? A że chory? - Oj, panie. Nową pralkę właśnie z żoną kupiliśmy. A i lodówka nowa w planach. Kasy nie ma na leczenie psa. Wyliże się. Przejdzie mu. Jak mnie komar ukąsi, to też mi się zdarzy do krwi drapać. Poza tym, "labladory" to silne psy. Przejdzie mu! -
Otóż, nie przeszło. Pies cierpiał LATAMI. Drapał się do krwi, stracił ponad połowę sierści, ze skóry zrobiła się skorupa, a w uszach bagno. Ilu specjalistów odwiedziłbyś, były właścicielu Larego, gdyby ciebie to spotkało? A Lary cierpiał w milczeniu. I dobrze, bo gdyby płakał, to kto wie, może byś go bił? Na szczęście dziś nie jesteś już właścicielem Larego, ale lata twojej „opieki” wciąż trzeba naprawiać. A przecież, gdybyś poszedł z nim do weterynarza, dowiedziałbyś się, że twój pies ma silną anemię, bardzo złe wyniki tarczycy i guz na śledzionie. Pytanie tylko, co zrobiłbyś z tą wiedzą. Czy Lary wróciłby z tobą? Czy raczej zostawiłbyś go przy drodze albo w lesie? A może resztki człowieczeństwa podpowiedziałby ci, żeby choć go zawieść do schroniska? Na szczęście dziś Lary nie ma z tobą już nic wspólnego. I wiesz co, były właścicielu Larego? Dobrze, że cię nie znamy, bo też nie chcielibyśmy mieć z tobą nic wspólnego.
Kochani, popatrzcie na Larego. Na jego udręczone ciało, oczy, z których bije jedynie smutek. Czy tak wygląda ośmioletni pies? Czy tak w ogóle powinno wyglądać jakiekolwiek zwierzę, w dodatku zwierzę domowe, które ukochało człowieka bardziej niż siebie?
Istnieją granice? Historia Larego udowadnia, że nie. Istnieją bariery? Niestety, tak. W tej historii barierą są pieniądze. Powiedzenie głosi, że one szczęścia nie dają, jednak w przypadku Larego dadzą mu szansę na życie bez bólu. Niestety suma, której potrzebuje nas podopieczny jest wysoka. Przed Larym bowiem operacja, a po niej bardzo kosztowne leczenie. W dodatku długotrwałe, a nie wykluczone, że aż do końca jego życia. Dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
M.K.
Dziękuję 💛
labradory.org - Organizator zbiórki
Dziękujemy