"Nie możemy pomóc każdemu,ale każdy może pomóc komuś"
Wiele lat temu po raz pierwszy, po ciele każdego z członków naszej fundacyjnej rodziny, rozeszła się nieopisana fala ogromnej chęci pomagania i jeszcze większej wrażliwości na los innych.Stało się to po tym ,jak spojrzeliśmy w oczy naszej pierwszej uratowanej istoty...Emocje,jakie się w Nich iskrzyły, były nie do opisania...
Istoty,różne istoty. Jedne są małymi kotkami, które od swoich pierwszych dni musiały zmagać się z bestialstwem człowieka,lub bólem, związanym z ich dolegliwościami, inne istotki, to psy-te młodsze i starsze, które po ogromnym cierpieniu,poznaniu, co to oznacza prawdziwy głód i pragnienie oraz zaznawszy uczucia, jakie towarzyszy wielodniowemu konaniu, przywiązanym do drzewa sznurem lub łańcuchem, dostały swoją jedyną szansę...
Wciąż przerażone, nieśmiało zerkające na nasze sylwetki... wciąż nieufne, bojące się głośniej wypuścić powietrze.Przekonane, że pomimo Naszych spokojnych głosów, zaraz z premedytacją zadamy im kolejny cios, będziemy jeszcze gorszymi oprawcami od tych poprzednich...
Mijają godziny, dni, tygodnie- nic się nie dzieje. Nikt nie bije, nie krzyczy, pozwala swobodnie chodzić, jeść i pić... przytula w każdej wolnej chwili.To właśnie los i przeżycia. Przeżycia , które nie pozwalają o sobie zapomnieć, pomimo tego , że los zmienił bieg i złączył go z innym światem, światem wzajemnego szacunku, dbałości, miłości i zaufania- bez jakiegokolwiek ucisku.
Czasem po kilku dniach, czasem po tygodniach, a czasem po kilku godzinach- te wszystkie skrzywdzone istotki, Nasi podopieczni, na nowo postanawiają zaufać człowiekowi.Pomagamy im jak tylko umiemy- z głębi dobroczynnego serca...
I wreszcie pojawia się ten wzrok, wzrok pełen szacunku i ufności...
Nasi wszyscy podopieczni, przeżyli okrutne chwile w swoim życiu.Pomogliśmy im o nich zapomnieć, jak tylko Oni sami nam na to pozwalali.Rany choć z wierzchu zawsze się zagoją, to wewnątrz wciąż potrafią być żywe. Otoczyliśmy ich wspaniałą opieką i wciąż je nią otaczamy, jednak, opieka jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za ich opiekę psychiczną, ale też fizyczną... no i tu się pojawia prośba w Waszą stronę, w stronę Waszej woli,woli do pomagania innym...
Nie powiemy nic nadzwyczajnego- jeść każdy musi. Nasi podopieczni również. Prosimy Was w ich imieniu-wykonaj prosty gest i pomóż Nam w zakupieniu dla Nich ich ulubionych smakołyków oraz karmy. Dni są coraz zimniejsze , Nasze małe istotki- głodomorki jedzą o wiele więcej niż w lato.Chcemy zebrać zapas karmy i smakołyków za kwotę 1500 zł
Przyłącz się do zbiórki. Namaluj uśmiech na ich twarzy!
Chcesz uzyskać więcej informacji? Zadzwoń 665 403 450.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Małgorzata Jurek
Przesyłam dużo ciepła