Mylun Maćkowska
Dzień dobry! Nowe informacje o Kefirze dla wszystkich darczyńców 😊
Wróciliśmy z dalekiej podróży…
W drugiej połowie października po odstawieniu leków przeciwbólowych i antybiotyków (wg zaleceń lekarza) Kefir zaczął się źle czuć. Był ospały, wymiotował, przestał jeść. Na wizycie lekarka zaleciła leki osłonowe na żołądek, bo podejrzewaliśmy, że to od medykamentów. Jednak Kefir wciąż nie jadł… Po kolejnych dwóch dniach (w tym czasie był karmiony i pojony strzykawką – nie pytajcie…) wreszcie zjadł jakieś 30 gram karmy i… ponownie zwymiotował. I tutaj cala ‘prawda’ wyszła na jaw. Dosłownie. Kefir wymiotował robakami – glistami kocimi. Okazało się, że powód wszystkiego jest prozaiczny. Kot był tak zarobaczony, że powoli wybierał się na tamten świat… Po kolejnej wizycie weterynaryjnej i podaniu środków na robaki nastąpiło cudowne ozdrowienie, wrócił apetyt i chęci do życia! 😉 Musieliśmy odrobaczyć też dodatkowo nasze koty.
Ważne informacje
W zeszłym tygodniu byliśmy na zdjęciu szwów. Wszystko ładnie się goi, zdjęliśmy kołnierz, bo w ogóle nie interesował się raną (był cały czas pod czujnym okiem Kamila lub moim).
Kefir pięknie chodzi i nawet wskakuje już na krzesło. Zdarza mu się trochę też pobiegać jeśli wyczuwa jedzonko (nie wyrabia wtedy na zakrętach XD). Jest przekochany, śpi z nami w łóżku, przychodzi się poprzytulać i zasnąć na kolankach. Sierść ładnie odrasta, już nie widać rany, zostały tylko ślady po jodynie, ale one tez znikną.
Finanse
Za tydzień w piątek jedziemy na kontrolny rentgen oraz na kastrację z czipowaniem. Czeka nas jeszcze ponowne odrobaczenie. Ze zbiórki pod odjęciu kosztów operacji, leków po drodze i odrobaczenia oraz karmy pozostało mi jeszcze 254,23 zł. Środków zapewne nie wystarczy na pokrycie wszystkich kosztów, bo nie planowaliśmy tych związanych z jego ponownym leczeniem. Tyle, ile będzie trzeba – dołożę.
ARCYWAŻNE
Szukam mu domu BEZWZGLĘDNIE NIEWYCHODZĄCEGO, który ma doświadczenia w opiece nad takimi kotami. Kot jest całkowicie głuchy i – jak już wiemy – nie radzi sobie na wolności. Ma to też plusy - nie boi się odkurzacza i głośnej muzyki bo ich nie słyszy XD. Jak się go woła też nie słyszy, także jak poszedł spać w szafce pod akwarium to się ładnie Kamil go naszukał… Można wejść do pokoju, gdy śpi, zapalić światło, zabrać co swoje i wyjść bez budzenia Królewicza 😊 No i, co nielogiczne, całkiem głośno „śpiewa” - szczególnie jak jest głodny (a apetyt ma jak koń :D)
Kontakt 667 832 542
Monika Maćkowska