Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział Nowy Sącz na co dzień zajmuje się zwalczaniem przejawów znęcania się nad bezdomnymi psami i wolno żyjącymi kotami m.in. poprzez przeprowadzania interwencji w tych sprawach, działaniami w ich obronie i niesieniem pomocy.
Jednak z działalności na rzecz pomocy zwierzętom nie wykluczamy zwierząt dzikich zamieszkujących nasz kraj, w tym gatunków chronionych. Często więc pod opiekę naszą lub weterynarzy, z którymi współpracujemy, trafiają zwierzaki takie jak: jeże, wiewiórki, lisy, sarny itp. oraz ptaki, w tym te będące również pod ochroną. Niestety pomoc tym zwierzętom nie jest taka prosta. Weterynarze w naszej okolicy nie są wyspecjalizowani w leczeniu chorób dzikich zwierząt oraz objętych ochroną. Sprawa jest prostsza, gdy sarna czy zając ulegnie uszkodzeniu mechanicznemu np. złamie nogę. Problem pojawia się, gdy zwierzę jest chore na chorobę dotykającą konkretny gatunek, nie spotykaną u psów czy kotów. Brak wiedzy i doświadczenia nawet najlepszemu weterynarzowi od naszych domowych czworonogów związuje ręce.
Towarzystwo niestety również nie ma możliwości pomocy na dłuższą metę tym gatunkom zwierząt. Nie posiadamy ośrodka rehabilitacyjnego zwierząt dzikich, chociaż bardzo byśmy chcieli. Najbliższe tego typu placówki są w Przemyślu i Mikołowie. Często wraz z weterynarzami oraz niektórymi gminami współpracujemy z tymi ośrodkami. Posiadają one pełną wiedzę oraz zaplecze zarówno medyczne, jak i terenowe, przeznaczone do niesienia pomocy zwierzętom dzikim, w tym też podlegającym ochronie, a także pozwolenie od władz na tego typu działalność społeczną. Współpracujemy również z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.
Wszystko rozbija się o finanse. Leczenie i utrzymanie zwierząt kosztuje. Koszty pobytu zwierzaka w Ośrodku Rehabilitacyjnym powinny pokrywać gminy, na których terenie został on znaleziony. Biorąc pod uwagę ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący bezpańskich zwierząt otworzył on społeczeństwu oczy na istniejący problem, którym jest stosunek gmin do zwierząt potrzebujących POMOCY. Każda osoba działająca na rzecz zwierząt wie, że dla większości gmin zwierzę jest problemem (nie żywą istotą), którego należy się pozbyć szybko w jak najtańszy sposób. Z tego właśnie powodu musimy zwrócić się do Państwa z prośbą o pomoc.
Najczęściej trafiają pod naszą opiekę sarny, w ubiegłym roku malutki koziołek Bambi (zdjęcie poniżej). Przez naszą dobrą duszyczkę był karmiony z butelki jak niemowlę co kilka godzin i spał z nią w łóżku. Miał złamaną nóżkę przez kosiarkę podpiętą do traktora podczas sianokosów. Ktoś by powiedział, żeby zostawić naturę w spokoju, selekcja naturalna itp. My mówimy stanowcze NIE. W znacznej większości przypadków te zwierzęta cierpią przez NAS, ludzi, ponieważ nagle na środku ich „stołówki” pojawia się droga szybkiego ruchu. Inny przykład, gdy rolnictwo oraz budynki mieszkalne coraz bardziej przybliżają się do lasów i miejsc naturalnego bytowania dzikich zwierząt, nie mówiąc już o porzucaniu przez nieodpowiedzialnych ludzi psów, które stając się bezdomnymi dziczeją, a w walce o przetrwanie powracają do polowań zagryzając młode zwierzęta, najczęściej sarenki.
Zbiórka ma na celu zebranie pieniędzy na pokrycie kosztów pobytu, leczenia i dalszej rehabilitacji w Ośrodku w Mikołowie saren, które co roku trafiają pod naszą opiekę. Weterynarze poprosili nas o zabezpieczenie jakiejś kwoty na ten cel na przyszłość. Prosimy więc o pomoc finansową! Wszystkim ludziom o dobrych sercach gorąco dziękujemy w imieniu naszym i naszych podopiecznych :)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!