To jest Jubilat. Dokładnie Jubilat Julian Stanisław.
Z całą pewnością Jubilat miał swój dom. Państwo, którzy zgłosili go do Kociarni, twierdzą, że został podrzucony na ich posesję.
Jubilat trafił do nas w październiku zeszłego roku.
Wydawało się, że jest w całkiem dobrej kondycji. Został oceniony na około pięć lat. Niestety, przy wstępnym badaniu testy felv/fiv pokazały białaczkę. Jubilat spędził sześć tygodni w kennelu.
Potem było już tylko lepiej. Powtórzone testy „oczyściły” Jubilata z podejrzeń o białaczkę. Jubilat mógł trafić na główną salę Kociarni, gdzie mieszkają zdrowe koty oczekujące na adopcję.
Wydawało się, że wszystko jest u Jubilata w najlepszym porządku. Zaaklimatyzował się w Kociarni. Koty go polubiły, on polubił koty. Mikołaj to nawet wybrał sobie Jubilata na starszego kolegę czy może nawet wujka – spał razem z nim, przytulał się w ciągu dnia, zachęcał Jubilata do zabawy..
Ni z tego, ni z owego Jubilat zaczął utykać na przednią lewą łapkę. Fakt, łapka jest w dolnej części nieco zniekształcona, Jubilat stawia ją nieco skosem. Można podejrzewać dawne złamanie. Ale wcześniej wszystko było w porządku, nic Jubilata nie bolało.
Potem dołączyło się do tego drobienie tylnymi łapkami podczas chodzenia. Wyraźnie widać było, że chodzenie sprawia Jubilatowi ból.
Szybko dołączył straszliwy zapach z pyszczka, ropienie przy zębach, zaczerwienione dziąsła.
USG wykazało, że trzustka Jubilata jest uszkodzona. Przestawiliśmy go na dietę gastro.
Chwilę potem Jubilat zaczął rzęzić, miał trzaski w płucach, dostał gorączki (40,8 stopni). Przestał jeść.
Prześwietlenie płuc wykazało zapalenie górnych dróg oddechowych. Jak stwierdziła Pani Doktor, gorzej to wygląda niż jest w rzeczywistości.
Wszystko to w bardzo krótkim czasie. Nie zdążyliśmy zdiagnozować jednej dolegliwości, a już dołączała kolejna, bardziej poważna.
Najpierw Jubilat miał mieć prześwietlenia kręgosłupa i łapek, żeby znaleźć przyczynę kiepskiego chodzenia. Potem był przygotowywany do operacyjnego usunięcia zębów. Teraz wałczymy z infekcją górnych dróg oddechowych. Podajemy leki, przed którymi Jubilat bardzo się broni. Wozimy codziennie do lecznicy, podajemy antybiotyki, leki przeciwbólowe, dokarmiamy odżywką royal canin recovery.
Jubilat nie chce jeść. Bardzo szybko się postarzał. Teraz wygląda na kociego dziadziunia.
Podejrzewamy, że to tęsknota za dawnym domem powoduje, że Jubilat poddał się. Że nie chce o siebie zawalczyć.
Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby kocurek doszedł do zdrowia. Ma już nawet dom tymczasowy – trafi do domu jednej z nas. Czekamy tylko, żeby wyszedł z infekcji, bo w tym domu są koty przewlekle chore, którym choroba Jubilata może bardzo zaszkodzić.
Rachunek Jubilata w lecznicy rośnie. Prosimy, wrzućcie grosik do skarbonki Jubilata. Udostępnijcie jego zbiórkę. Miejcie swój udział w dochodzeniu do zdrowia kocurka.
Serdecznie dziękujemy za wszelką pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!