Ból... to pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy :( Możecie wyobrazić sobie jaki ogromny ból czułem nosząc tego guza między łapkami...
Jestem psim seniorem, który jedną łapą był już za tęczowym mostem... Pewnego dnia, gdy oddaliłem się od posesji, na której mieszkałem zostałem dostrzeżony, moje zdjęcie trafiło do odpowiedniej osoby i tak zaczęła się moja historia...
Zostałem przewieziony do przychodni weterynaryjnej w bardzo kiepskim stanie, brudny, śmierdzący, przez ogromnego guza ciężko mi było chodzić.
Po wstępnych badaniach okazało się, że to nowotwór, który zaatakował moje jądro...
Mimo tak złych wiadomości, pierwszy raz od dłuższego czasu zacząłem merdać ogonkiem! W końcu ktoś zaczął mnie głaskać, ktoś chciał mi pomóc, właśnie chyba wtedy roztopiłem serca ludzi, którzy wokół mnie stali.
Obiecali mi, że o mnie zawalczą, że uwolnią mnie od tego strasznego bólu i dyskomfortu! Mówili, że jako psi senior zasługuje na spokojne i szczęśliwe życie!
Jak obiecali, tak uczyni! Na drugi dzień, gdy wyniki badań potwierdziły, że dam radę znieść narkozę oraz wszystkie moje narządy działają jak trzeba - miałem operację. Usunięto mi ponad kilogramowego guza!
Przede mną jeszcze trochę wizyt i leczenia, dlatego proszę Was o wsparcie finansowe! Cały czas jestem pod opieką Stowarzyszenia, które szuka mi wymarzonego domu!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!