Jak spokojnie zasnąć ze świadomością, że one tam są... Jak wymazać z pamięci widok psów tulących się do siebie, głodnych, porzuconych, samotnych... Jak im nie pomóc, kiedy tak bardzo potrzebują pomocy...
Nie pozostaliśmy obojętni. Pod koniec 2015 roku zabraliśmy pod swoją opiekę 7 psów z giełdy w Słomczynie – 5 suczek i 2 samce. Każdy z nich to oddzielna historia, każdy z nich to mały dramat, każdy z nich to istota zasługująca na godne życie.
Ich schronieniem były nory wykopane pod giełdowymi budkami, żywiły się tym, co zostawili tam ludzie, robiący cotygodniowe zakupy. Wszyscy je widzieli i wszyscy omijali. Przeceniali psie zdolności przetrwania… Suczki nieustannie rodziły młode. Szczeniaki rodziły się i umierały. Z głodu, pod kołami aut, zagryzane przez inne psy. Życie zataczało krąg, mijały miesiące pełne głodu, chłodu i niepewności. Przetrwały, choć każdy dzień był walką o życie, o swoje terytorium i o najcenniejszą rzecz zapewniającą przetrwanie – jedzenie.
Psy były dzikie, nie potrafiły nawiązać kontaktu z człowiekiem. Konieczna była pomoc specjalisty, który przez kilkanaście dni je wyłapywał i zabierał do bezpiecznego miejsca – do nas. Mijają kolejne miesiące i życie Słomczyniaków zmienia się każdego dnia. Kiedyś dzikie i nietykalskie, dziś uczą się życia u boku człowieka.
Dziś to Aria, Wiewióra, Parys (mieszkające w hotelikach) oraz Melba i Pola (mieszkające w domu tymczasowym).
Wszystkie chodzą już na smyczy, znają dotyk, zabawy, nawiązują przyjazne relacje między sobą. Minie jeszcze trochę czasu, zanim zostaną zaadoptowane. Bezpiecznie czują się przy znanych sobie ludziach i na stałym terenie – nowe miejsca czy osoby nadal wzbudzają stres i lęk. Zwykłe czynności, takie jak na przykład obcinanie pazurów, powodują ogromny stres i cofanie się o kilka kroków w procesie socjalizacji.
Z 7 zabranych przez nas psiaków tylko 2 od dawna cieszą się wspaniałymi domami. Jest to sunia Tosia i pies Rafi. Tylko one były gotowe na adopcje. Rafi przez ponad pół roku miał łapę w gipsie. 2 poważne operacje uchroniły go przed amputacją. Pozostałe psy dopiero teraz powoli zaczynają rozglądać się za domami. Domów wyrozumiałych i cierpliwych, niestety muszą jeszcze wiele się nauczyć.
Utrzymanie 5 psów stanowi dla nas ogromne obciążenie finansowe, dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc w zebraniu środków. 1400 zł to koszt, jaki ponosimy każdego miesiąca za hotelowanie psiaków. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, podjęliśmy jednak walkę o ich normalność, o to, aby miały spokojny sen, bezpieczne miejsce. Walczymy o to, aby czuły się kochane. Pomóż nam! Do opłacenia za hotele w lutym brakuje 1300 zł a mamy już marzec i za chwilę kolejne 1400 do zapłacenia...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!