Svitlana jest tłumaczką w punktach recepcyjnych w Gdańsku. Mieszka tu od 2016 roku. Przyjechała do nas z Mariupola. Właściwie można powiedzieć, ze uciekła stamtąd, bo już wtedy była tam wojna... Svietka zostawiła w Mariupolu rodziców i brata niepełnosprawnego. Tata zmarl na raka miesiąc przed wybuchem wojny. Mama została sama z synem.
Poznalam Svietę w punkcie przy ul.Kołobrzeskiej. Cudna, pomocna dziewczyna o smutnych oczach, patrząca raz po raz w telefon. Wyobraźcie sobie, że nie macie kontaktu z rodziną od ponad 4 tygodni. Tak miala Svitlana. Niespełna 2 tygodnie temu biegnie Svietka i krzyczy "Stella! Mama i brat żyją. Dostałam telefon". Wszyscy w punkcie czulismy, jakby to nasza rodzina się odnalazła. I znowu nastąpiła cisza. Na 10 dni... W sobotę 9 kwietnia o 8 rano dzwoni Svitlana. Płacze. Mówi że Rosjanie zbombardowali miejsce gdzie była mama z bratem. On zginął, mamę uratowało pójście po wodę dla niego... Płaczemy razem z nią. Nastepny telefon godzinę później, że mamę wywieziono juz poza granicę Ukrainy, do Rosji i ma zostać wywieziona do Władywostoku. Wiemy, ze stamtąd juz jej nie uda się wyciągnąć. Nie pytajcie jak (opowiemy Wam jak mama Sviety bedzie juz w Gdansku bezpieczna) ale mama jest już blisko granicy z UE. Zbiórkę organizujemy, by pomóc Svitlanie i jej mężowi dojechac do miejsca jej odbioru (które jest b.daleko) i wrócić z mamą do Gdanska. 3000zl to koszt benzyny, możliwości przespania się w 2.strony.
Dziekujemy w imieniu własnym i Svitlany
Pieniądze przekazemy Svitalnie
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Monika
Trzymam kciuki, uda się! ❤