Jak większość Was wie,około 3 tygodnie temu szczeniaki,które trafiły z lasu wraz z matką pod moją opiekę,zachorowały na parwowirozę :( Walka była długa i nierówna...Z pięciorga malców,jeden zasnął snem wiecznym :'(
Jednak trafiły pod tak wspaniałą opiekę,że dniem i nocą lekarze walczyli o ich życie.Podczas kolejnych z rzędu badań,którym były praktycznie codziennie poddawane,wyszło,że dodatkowo mają kokcydiozę,która dodatkowo osłabia maleńkie jelitka i dzięki której,leczenie było trudne i przeciągało się i trwało 2 długie tygodnie...
Ale udało się!
Wygraliśmy 4 maleńkie życia! :)
Pozostał jednak dług:w Poliklinice na Kortowie za oraz za surowicę,którą maluchy miały przez 3 dni przed trafieniem tam podawaną.Razem to koszt około 1160 zł.
Dla mnie samej to niewykonalne :( ...Nie dam rady sama tego uregulować... :(
Czy pomożecie mi Państwo wpłacając chociaż symboliczne kwoty?
Wiem i doceniam to,że nie raz mogłam na Was liczyć i mi pomogliście.
Czy i tym razem POMOŻECIE?
Za każdą symboliczną ,,złotówkę'',kłaniam się nisko i dziękuję z całego serca!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!