"Godna kocia starość"
Większość z was pewnie opiekowało się w swoim życiu psem, kotem lub innym zwierzęciem. Miłość jaką zwierzę darzy swojego opiekuna jest nie do opisania. Zawsze uśmiechamy się na widok zadowolonego pyska i merdającego ogona, gdy po całym dniu ciężkiej pracy wracamy do domu. Wieczory spędzone na kanapie z przytulonym do nas zwierzakiem są dla na relaksujące. Cieszymy się, gdy nasi pupile biegają i bawią się czym popadnie. To wszystko byłoby idealne, gdyby nie fakt, iż oni też się starzeją i chorują.
Przychodzi czas, kiedy musimy pożegnać się ze swoim przyjacielem. Często trzeba też podjąć decyzję czy ulżyć mu w cierpieniu, mimo iż nasze serce pęka z rozpaczy. To wszystko robimy dla nich, dla naszych PRZYJACIÓŁ. Jesteśmy z nimi od małego kociaka/szczeniaka aż do starości, bo wiemy, że na to zasługują.
Tylko co w sytuacji, gdy zanim odejdzie zwierzę zabraknie właściciela? Przecież ludzie też chorują i odchodzą wcześniej niż powinni. Zwierzęta po śmierci właściciela często trafiają na ulicę, gdzie nie ma nikogo kto się nimi zaopiekuje...
Tutaj chciałabym przedstawić wam Pralinkę kotkę, która swoją starość miała spędzić właśnie na ulicy. Pralinka była kiedyś kochana, miała dom i opiekuna. Przez jakiś czas żyła na jednym z Wrocławskich osiedli. Dzikie koty, które były czasami dokarmiane odganiały kotkę ponieważ same walczyły o przetrwanie.
Mijały miesiące, przyszła zima, a z pięknej burej kotki została garstka kości pokryta wypłowiałym futrem.
Gdy po telefonie od jednej z mieszkanek przyjechałam na miejsce zauważyłam kotkę, która szła, a raczej słaniała się na środku chodnika. Otworzyłam transporter, włożyłam puszkę z karmą. Chwilę potem kotka sama weszła do transportera, mimo iż wcześniej bała się obcych ludzi.
U weterynarza okazało się, że kotka ma ostre zapalenie dróg oddechowych. Z pyska wydobywał się odrażający zapach zgnilizny. Wszystkie zęby musiały zostać usunięte. Po dłuższym czasie Pralinka zaczęła dochodzić do siebie. Wielkimi oczyma wypatrywała człowieka, który ja pokocha i będzie dbał do końca jej dni. Sama do końca nie wierzyłam w szczęśliwe zakończenie tej historii, bo kto chciałby adoptować starego schorowanego kota, który będzie przyjmować leki do końca życia. Kota, który musi być pod stałą kontrola weterynaryjną. Kontrolowana musi być wątroba, trzustka oraz jelita (usg). Dla większości ludzi to tylko problem...
Wiecie co? Historia Pralinki doczekała się szczęśliwego zakończenia!
Kotka wypatrzyła cudowną rodzinę, której nie przeszkadzał wiek i dolegliwości zdrowotne kotki. Chcieli podarować jej ostatnie szczęśliwe lata życia!
Pralinka wyleguje się teraz całymi dniami na kanapie i jest rozpieszczana jak prawdziwa królewna!
Pamiętajcie!
Starość dla kota na ulicy to wyrok śmierci. Często bardzo bolesny i powolny. Niech każdy z was spojrzy teraz na swojego pupila leżącego obok i pomyśli, że to on nagle trafia na ulice, głodny, chory i przede wszystkim SAM. Nikt z was nie chciałby takiego losu dla swojego przyjaciela prawda?
Pomóżmy wszyscy razem podarować innym kotom w potrzebie nową przyszłość. Przyszłość na jaką zasługuje każde stworzenie!
Grupa Koci Los podarowała nowe życie Pralince i prosi was o pomoc w spłacie długu (ceny nowego kociego życia)
Dziękujemy, że jesteście z nami!!!
Pralinka w nowym domu:
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Grzegorz Laskowski
Powodzenia
Daria
❤️
Anonimowy Darczyńca
Narazie posiadam tylko tyle ale przyjdzie więcej to Pralince się dorzuci :) pozdrawiam Cię Pralinko :)
Joanna
Gorąco kibicuję, aby ta starość była pogodna i spokojna i aby ten kociak zyskał jeszcze dużo radości i zdobył dom, opiekę i głaszczące ręce.