Alicja Wieczyńska
O 9 rano odeszła Nela 😭
Dziękujemy wszystkim za nieocenione wsparcie. Wasza pomoc dała nam NADZIEJĘ, a to w tej sytuacji i tak bardzo dużo.
Z samego rana, jak tylko dostałam telefon, natychmiast wyszliśmy z pracy i pojechaliśmy do kliniki. Bardzo się spieszyliśmy, niestety nie zdążyliśmy. Nela dostała krwotoku i zmarła 15 minut przed naszym przyjazdem.
Nie mogliśmy się z nią pożegnać, tak jak chcieliśmy, aby ostatnie, co zobaczyła przed śmiercią, to my, kochający opiekunowie, którzy walczyli do ostatniej chwili. Pożegnaliśmy się z nią, jak już była martwa. Był to ciężki widok, ale wierzymy, że w innym świecie słyszała nas.
Wasza pomoc umożliwiła nam 2- dniową, krótką, ale bardzo intensywną walkę. Niestety jej stan z godziny na godzinę się pogarszał. Nerki odmówiły posłuszeństwa. Jechaliśmy tam z trudną decyzją do podjęcia: albo przetaczamy krew, co nie skończy się na jednym razie i ma małe szanse uzdrowienia, albo robimy eutanazję. Oczywiście chcieliśmy, aby umarła bezboleśnie. Niestety nie udało się.
Nadal będziemy opiekować się innymi pieskami z Petsy i zapewniać im najlepszą opiekę. Może nie będą miały tak dobrze, jak w towarzystwie Neli, ale za wszelką cenę się postaramy. Zawsze, gdy będzie potrzeba pomożemy również innym pieskom. Zamykam wszystkie wątki w życiu, kłótnie, toksyczne akcje. Tego po prostu nie było.
Nela to był wspaniały pies, wyjątkowy. 🧡 Przeżyłam z nią najpiękniejsze i najgorsze chwile w życiu. Zawsze ze mną była, wysłuchiwała, pocieszała. Wzięłam ją, jak miała 6 tygodni i od wtedy stała się całym moim światem. To dzięki niej postanowiłam rzucić magisterkę, dzięki niej znalazłam cudownego partnera, który był najlepszym opiekunem, jakiego mogła mieć. To był radosny pies, pełen empatii, zrozumienia, samych dobrych emocji. Mówiliśmy na nią Nela, Nelsonik, Spejson 💓 Była całym moim życiem i nigdy jej nie zapomnę. Nela miała kanapę, niczym sofa z designerskiego salonu, niczego jej nie brakowało. 2 tygodnie temu miała swój najlepszy dzień w życiu w okolicach Bobrowego Szlaku. Tam też chcieliśmy ją pochować, niestety nie mamy takiej możliwości. Czeka nas decyzja o kremacji. Tydzień temu rozmawialiśmy, że te kropelki na Kleszcze, to złoto. Oglądaliśmy ją codziennie i całe lato nic. Niestety Babeszjoza ją pokonała. W poniedziałek Dawid pierwszy raz obcinał jej pazury. Tak dobrze jej to szło! W niedzielę bawiła się z Mią, Wyrzłem Weimarskim, którego pokochała. Nie za bardzo wiem, co napisać.... To był najlepszy czas w moim życiu, te 4 lata.
Dzisiaj za to jest najgorszy dzień, jakikolwiek przeżyłam. Do dziś nie brałam tego do siebie, że jej już nie będzie. Teraz musimy to z Dawidem przyjąć na klatę i żyć dalej. Żyjemy z myślą i będziemy z nią żyć, że miała najlepsze życie pod słońcem, krótkie, ale wspaniałe... Tak musimy o tym mówić, pamiętać i wspominać.
Dziękujemy wszystkim za nieocenione wsparcie. Dziękuję mojej firmie, która mimo, że jestem na okresie próbnym, okazała takie zrozumienie i pomoc, elastyczny czas pracy, z domu, wyjście kiedy potrzebuję, kontakt ze świetnym weterynarzem, dziękuję mojej mamie, która przeżywa to naprawdę mocno, przyjaciółkom, koleżanką, ludziom z liceum, z którymi nie mam kontaktu, a mimo to pomogli, znajomym Dawida i znajomym znajomych, osobom które nas nie znały. Dziękujemy Pani weterynarz z pierwszej kliniki, która na grupie jeżyckiej uwiarygodniła naszą zbiórkę, dziękuję wszystkim, a najbardziej mojemu chłopakowi, który spędził zaledwie rok z tym psem, a kochał go tak samo mocno i dał jej to, co najlepsze. Tydzień temu zastanawialiśmy się, kto się zajmie Nelą, jak pojedziemy na wakacje, a dzisiaj już jej nie ma.
Odeszła za wcześnie, ale Wasze serca są wielkie, nigdy o tym nie zapominajcie. Dziękujemy jeszcze raz, i zostawiamy uśmiechniętą Nelcie. Foto z najlepszego z ostatnich jej dni.
Nelsonik nigdy o Tobie nie zapomnimy. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach. 12.09.24 [*]
Anonimowy Darczyńca
Będzie dobrze! 💪
Sanderka
Mocno trzymam kciuki za powrót do zdrowia psinki 🐶