Historii nie znam - najważniejsze by skończyła się szczęśliwie.. naprawdę wiem mało
Mam pod opieką na ten moment 19 koni, los każdego napotkanego na mej drodze nie jest i nigdy nie był mi obojętny. Ostatnio pożegnałam moja ukochana Śnieżke... I choć serce mi pękło wiem że zwolniła miejsce, by inny mógł życ .. to daje mi siłę by pozwolić im odejść.. tylko to sprawia że dalej walczę
Znacie mnie ,a jeśli nie znacie - tak jestem szalona, bo mając Was obok niemożliwe nie raz stało się możliwe, ale jestem też rozsądna bo zwierzaki które mam pod opieką muszą mieć zapewnione godne warunki na Zimę. A to już niedługo. Muszą mieć co jeść.. a na ten moment moje AleRanczo liczy już 114 ròżnych żyć.
Oczywiście wiem że nie ocalimy wszystkich, ale walczyć zawsze warto. A walczę każdego dnia, bo zwierzaki często potrzebują specjalistycznej opieki, leków. Jak zawsze nie proszę dla siebie, bo kto mnie zna wie że zasuwam sama, że nie mam stajennego, że nie boje się ciężkiej pracy, a widok moich koni pasących się na łące to najpiękniejszy widok , gdy wiem że są bezpiecznie. Bo każdy z nich zyskał druga szansę. pamiętam jak to było z moim Rudolfem - rok czasu zajęło mu dojście do siebie, źrebaki są wrażliwe, potrzebują specjalnej troski - i to u mnie dostanie.
Morze miłości ode mnie oraz wspaniałych ludzi którzy mi pomagają. Moja niesamowita młoda ekipa, w których sercach zaszczepiłam to co takie ważne !
Jeśli możecie - pomóżcie , jeśli nie udostępniajcie ❤️
Mamy tak wielu obserwująch, gdyby każdy z Was dał przysłowiową złotówkę, to mamy od jutra 115 ocalonych życ ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!