Ratujemy Cysie !

Cześć! Jestem Marcysia "Cysia" Mandok mam 2,5 roczku.
Do tej pory byłam zdrowa, biegałam, śmiałam się i bawiłam ze starszą siostrą.
Niestety z dnia na dzień przestałam chodzić. Na początku podwijałam nóżkę, z czasem było coraz gorzej. Rodzice usłyszeli "to najprawdopodobniej problem ortopedyczny"....
lekarz pediatra nie widział potrzeby diagnostyki, niestety z czasem musiał przyznać rację. Pojechałam z rodzicami do neurologa w styczniu 2019 r, który stwierdził, że jest problem ale najwyraźniej nie widział pilnej potrzeby diagnostyki, bo termin na nią był na 31 lipca 2019r...
tak....... dopiero.... z pomocą babci Gabi udało się przyśpieszyć termin w trybie pilnym na 23 kwietnia.
24 kwietnia 2019 r. to był bardzo trudny dzień dla nas wszystkich..
diagnoza :   guz mózgu...
wielki w takiej mojej małej główce 7x4x4,5cm
świat zawalił nam się w jednej chwili...
rodzice mówili, że jestem silna, że damy radę, że nie poddamy się bez walki!
i wiecie co? ja się nie poddaje! Walczę!
Przeszłam operacje częściowego wycięcia guza w klinice w Katowicach,
3 operacje wstawienia zastawki, biopsję , punkcje,  i wiele innych.  

kiedy przyszedł wynik histopatu przeżyliśmy kolejny szok 

diagnoza: chłoniak, rozrostowy guz mózgu.
zamiast wybierać się do domu trzeba było iść na onkologie.
chemioterapia była bardzo ciężka. ale dałam radę.

Po słowach Pani onkolog "zabije ją guz, albo chemia"
rodzice powiedzieli dość! trzeba walczyć o naszą kochaną Cysie!
poruszymy niebo i ziemię, żeby tylko pomóc Cysi i ją uratować!
po konsultacji u Dr.Tabakowa i konsultacjach z kliniką w berlinie
wyjechałam z rodzicami do Niemiec.

obecnie jestem na oiomie w klinice w Berlinie.
tu kolejne badania, sepsa... płuca bardzo źle ale tu lekarze mówią "nie poddajemy się!"
momentami jest ciężko, ale staram się być silna jak tylko umiem!

Marzę o tym by w końcu móc pójść z rodzicami na spacer biegać z siostrzyczką Livią , śmiać się i nawet stłuc te kolanko ;) żyć pełnią życia jak każdy.
ale do tego potrzebuję Waszego wsparcia <3

Cieszymy się z każdego dnia spędzonego razem, z każdej chwili...
nauczyliśmy się cieszyć każdym dniem, takim jaki jest..
i nie marnujemy ani jednej chwili...
to co do tej pory wydawało się strasznym problemem, przestało nim być...
codzienne troski kłótnie, to na prawdę błahe sprawy..
jak to kiedyś ktoś śpiewał "mamy siebie, mamy tak wiele"

Bardzo proszę Was o wsparcie moich rodziców w zebraniu funduszy na moje leczenie, rehabilitację i życie. Sami nie damy rady :(
Prosimy z całego serca pomóżcie nam uratować nasze Słoneczko , naszą Małą Dzielną Wojowniczkę ! <3

na facebooku jest strona poświęcona Marcysi "ratujemy Cysie"
opisujemy na bieżąco co u Cysi, więc jeśli ktoś miałby ochotę to zapraszamy.
są tam również organizowane licytacje na rzecz Cysi.

~ z przyczyn techniczno-organizacyjnych poprzednia zbiórka musiała zostać zamknięta i zakończona. 

Dziękujemy wszystkim za okazywaną nam pomoc i wsparcie pod każdą postacią.
każde dobre słowo, uśmiech.. jest nieocenioną pomocą. dziękujemy, że jesteście z nami!