Remont Szerszenia 2.0

Elo! Tu Sivy. Około półtora roku temu prosiłem Was o wsparcie w remoncie mojego gruchota  https://pomagam.pl/remont_szerszenia , który pomaga mi i moim kamratom bronić dzikiej przyrody. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony skalą odzewu - zebrałem prawie trzykrotnie więcej niż prosiłem. Uratowało to Drogi Specjalistyczny Sprzęt przed szrotem i na pewien czas (który niestety dość szybko minął) zaspokoiło jego potrzeby remontowe. Od tamtej pory nasz Szerszenik  zrobił kolejne prawie 50 tysięcy kilometrów. Wielokrotnie odwiedzając warsztaty naprawcze wspomógł działania Obozu dla Puszczy, Inicjatywy Dzikie Karpaty i kilku grup antyłowieckich. Niekiedy niedomagał ale dzielnie woził nas m.in. podczas Hubertusa Węgrowskiego, Rykowiska dla Jeleni nie dla Myśliwych oraz wielu innych ważnych jasełek, a także w ramach turystyki sądowej (kiedy musieliśmy jeździć na drugi koniec kraju tłumaczyć się przed sądem z tego, że ośmieliliśmy się rozdawać ulotki o potrzebie ochrony Puszczy Karpackiej). DSS wciąż wozi też nasz obfity, ciężki mandżur co nie pozostaje obojętne dla jego stanu. Podczas pogoni za myśliwymi bieszczadzkie drogi i polne trakty również dają dziadkowi w kość. Sypie się biedaczyna za to jego pojawienie niezmiennie wzbudza delikatnie mówiąc niezadowolenie wśród myśliwych oraz złej części pracowników Lasów Państwowych. Gdy Szerszeń pojawia się np. w Stuposianach chwilę później pojawia się samochód obserwatora ☺ Strażnicy leśni podczas blokad w PB wystawiając Szerszeniowi mandat tłumaczyli próbującej ich obłaskawić koleżance, że muszą wypisać na minimum 3 stówy, bo „ten samochód jest znany”. Ciekawe czy złym ludziom śni się po nocach :)

Zdjęcie rodzinne: Szerszeń ze swoim braciszkiem - aktywistą Zgniotkiem pod siedzibą Obozu dla Puszczy w Teremiskach w Puszczy Białowieskiej

Niestety eksploatacja 24-o letniego dziadka o przebiegu ponad 415 tys. km (jeśli poprzedni właściciel nie kręcił licznika) pozostawia na nim piętno. Co jakiś czas trzeba coś naprawić. Ostatnio nie dojechaliśmy na demonstracje w Warszawie w sprawie dzików, bo walnęła stara chłodnica (koszt 200zł) i musieliśmy zawrócić z trasy, w ostatnią sobotę podczas udanej blokady polowania pod Krakowem rozleciał się tłumik (koszt 170zł). Niedawno zmieniałem również w nim termostat (koszt 184zł), regenerowałem reduktor gazowy i wymieniałem uszczelkę od pokrywy silnika (250zł). Regularnie padają w nim łożyska, czasem walnie coś w zawieszeniu. Czeka mnie wymiana klocków i tarcz hamulcowych, bo są w stanie agonalnym(300zł). Szerszeń jest odpalany na kable jak w filmach przez złodziei samochodów bo latem padła stacyjka i mimo, że chciwy mechanik skasował ponad 400 złotych jego naprawa okazała się nieskuteczna. Dochodzą do tego regularne koszty ciągłej eksploatacji – wymiana szybko zużywających się przy tak intensywnym użytkowaniu opon, poprawianie gnijącej blacharki itd.

W DSSie nie zawsze wchodzi wsteczny, co bywa mocno uciążliwe, szczególnie w działaniach karpackich ale od czego są przyjaciele :)

Wiem, że robiąc tę zbiórkę otwieram jaskinie internetowych trolli – pewien faszysta ze Świebodzina być może znowu będzie pisał o tym, jakie to miliardy dolarów zarabia “farmer z Podlasia”, wielu innych również będzie miało używanie ale szczerze mówiąc mam na to wyrypane. Mam czyste sumienie – nie jestem człowiekiem majętnym, moje przychody są niewielkie, bardzo nieregularne i przede wszystkim nie pochodzą z wykonywania mojej wielkiej, życiowej pasji jaką jest aktywizm proprzyrodniczy. 

Czasami wydaje się niewiarygodne jak wytrzymały potrafi być ten starzec.

Prośbę swą kieruję głównie do osób, które popierają takie działania, a z braku czasu, zapracowania, różnych zależności, strachu, lenistwa czy innych powodów nie mogą bądź nie chcą aktywnie uczestniczyć w działaniach na rzecz przyrody. Nie chcę, żeby kasę wpłacali moi koledzy czy koleżanki z barykady. Tak jak ja jesteście w większości niezbyt zamożni, poświęcacie swój czas i zdrowie dla przyrody, nieraz dokładając swe mizerne fundusze dla sprawy. Tak samo jak ja musicie eksploatować swoje samochody, buty, aparaty i inny sprzęt na działania. Wy już się przysłużyliście i nadal to robicie. Was proszę tylko o udostępnianie i nagłaśnianie zbiórki.

Czasami nawet najtwardsi przegrywają. Bitwy. Nie wojny.

Zwracam się o pomoc finansową do ludzi, którzy zmęczeni po pracy i zmartwieni swoim brakiem czasu na aktywne działania siedzą przy facebooku i lajkując kolejne blokady polowań czy filmy z leśnych patroli mogą jeszcze dodatkowo, realnie zrobić coś dla przyrody wpłacając złotówę lub kilka na Szerszenia albo inne potrzeby ludzi zaangażowanych czynnie w ochronę przyrody. Pamiętajcie, sprawniejszy sprzęt to sprawniejsze nasze działania, a co za tym idzie szybsze osiągnięcie naszych wspólnych celów w naszej nierównej walce o dziką przyrodę. Z góry dziękuję za każdy grosik w imieniu swoim, Szerszenia, zwierząt i lasów. Nasz bór i CPPN!!!