Hati walczy o życie - pomóż nam

Ten rok zaczął się dla nas wyjątkowo trudno. 3-go stycznia rano nasza 1,5 roczna Hati nie wstała rano ze mną jak to robiła od zawsze. Uznałam, że może to kwestia zmęczenia po ostatnich dniach kiedy w koło strzelały petardy. Jednak gdy do niej podeszłam nie była w stanie podnieść się na nogach. Od razu wzięłam ją na ręce i pobiegliśmy do weterynarza... jednego... drugiego... trzeciego. Ostatecznie zdiagnozowana została w Mikołowie w klinice Teodorowscy. Diagnoza IMHA, paskudna autoimmunologiczna anemia, w której śmiertelność wynosi do 70%. Potrzebna była natychmiastowa transfuzja krwi. Kolejnego dnia kolejna i następnego kolejna... ostatecznie nasza Hati miała 4 transfuzje. Była bardzo dzielna, co dzień co najmniej jedna morfologia i 2 zastrzyki i tony leków. Udało się! Hati powolutku zaczęła mieć lepsze wyniki.  

Gdy już myśleliśmy że wyszliśmy na prostą i teraz już będzie tylko lepiej, na jej skórze zaczęły pojawiać się dziwne obrzęki. Wysokie dawki sterydów, które były niezbędne w leczeniu IMHA spowodowały obniżenie odporności.  Codzienne zastrzyki oraz niska odporność spowodowały, że na całej skórze Hati pojawiły się ropnie. Hati dostała wysoką gorączkę, ma zakażenie organizmu. Aktualnie jest w stanie zagrożenia życia. Ma założone na skórze 4 drenaże, przez które cały czas sączy się ropa.

 Znowu jest w klinice, jest strasznie słaba... cały czas na kroplówkach. 

Tu Hati jak jeszcze była zdrowa z naszym drugim psem.  

Na dzień dzisiejszy koszty leczenia przekroczyły już 20 tysięcy i nadal rosną. 

Lekarz, który się nią zajmuje mówi, że powinna z tego wyjść -  to młody organizm choć bardzo wycieńczony, jednak potrzebna jest cierpliwość i... pieniądze. 

Jeśli jesteście w stanie pomóc nam proszę o wsparcie liczy się każda najmniejsza kwota.