To już 9 lat.
To już moja 9 zbiórka świąteczna dla bezdomnych kocich stworzonek, które czasem przez bezmyślność, a czasem przez okrucieństwo, zostały skrzywdzone, zostały bezdomne, zostały porzucone, okaleczone, po prostu zostały same.
Ale dzisiaj pomagam jak nigdy wcześniej.
Od tej pierwszej zbiórki minęło dużo czasu, ale pamiętam, jak te lata temu, pożyczonym od mamy autem, podjechałam na kociarnię Fundacji Stawiamy Na Łapy z kilkudziesięcioma kilogramami karmy. Tak ogromnie się cieszyłam, że takie coś się udało. Do dzisiaj cieszy mi się na to gęba :)
No ale właśnie, zapytacie pewnie, no co jest dzisiaj?
Dzisiaj ta kociarnia to mój drugi dom.
Dom bardzo zakocony, bywa że zakłaczony, rozwydrzony (dej kolacjem!), rozmruczany (miałaś miziać, heloł! miziaj!), czasem uczący się na nowo ufać człowiekowi (bywa naprawdę ciężko, ale zawsze warto!), a czasem miejsce, gdzie po prostu przychodzę, siadam, a potem rozdaję miłość. I ta miłość zawsze wraca - prędzej czy później, ale wraca :)
Idą święta.
Czas rozmyślań, czas wielkiego serca, czas miłości, wyrozumiałości i dobroci.
Z całego serca proszę Was o jakąkolwiek, choćby naprawdę najmniejszą, wpłatę dla naszych fundacyjnych podopiecznych.
Każda maleńka sumka przyczynia się do zapełnienia głodnego brzunia, wspomożenia w diagnostyce weterynaryjnej, w opłaceniu wizyt specjalistycznych hen hen poza Krakowem, w codziennej diagnostyce na miejscu.
Te Wasze pinionszki sprawią, że będziemy dalej działać sprawnie i całując koty w czółko na dobranoc (oczywiście te, które są już po kwarantannie), będziemy mogli Wam potem powiedzieć: dziękuję, właśnie dzięki Tobie, ten kot ma nowe życie, jest już bezpieczny i kochany.
Cały dochód z mojej zbiórki zostanie przekazany Fundacji Stawiamy Na Łapy z Krakowa, z której to właśnie pochodzi Koszałek, który swym obliczem firmuje to wydarzenie.
Gdyby nie fundacja, to Koszałek możliwe, że już by nie żył.
Ale żyje.
I jest najsłodszym Koszałkiem na tym świecie.
I chociaż ma mały rozumek, to ma wielkie serdunio.
Koszałek Was bardzo gorąco namawia, do wrzucenia pinionszka do puszeczki zbiórkowej :)
Ściskam Was mocno z moim Hasankowo-Koszakowym stadem.
A teraz, tak na koniec, przesłanie od Koszakówny, której już nie ma z nami od 9 miesięcy, ale gdyby była, to powiedziała by Wam tylko: HYC HYC HYC, IDZIEMY PRZELEWIKI ROBIĆ A POTEM CZOCHRANKI. A potem będziemy drapichrustrzyć z radości jak nigdy <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!