Anetta Seroczyńska
Cześć, z tej strony Ola, córka Anetty. Chciałam napisać kilka słów od siebie.
Moja mama sama nie podzieliłaby się swoją historią, więc zrobię to za nią, bo wiem, jak ogromna wdzięczność przepełnia jej serce.
Ponad 25 lat temu zmarł mój tata, a ona została sama, z noworodkiem i pustym mieszkaniem, ponad 300 kilometrów od rodziny. Przyjechali z tatą do Warszawy, zacząć wspólny, lepszy rozdział — niestety los chciał inaczej.
Nie miała nic. Pustkę, która ją otaczała, wypełniły strach i ból. Nie wiedziała, jak odnaleźć się w tej brutalnej rzeczywistości.
Kiedy w czwartek wybuchł pożar, serce mi się łamało, widząc moją mamę, próbując wyobrazić sobie, co musi czuć. Ten sam strach i ból, co 25 lat temu. To, ile siły i serca włożyła, żeby stworzyć naszą bezpieczną przystań, zostało jej odebrane w ciągu kilkunastu minut.
Jednak teraz jest inaczej — teraz nie jest sama.
Ogrom wsparcia, jakie otrzymujemy z rodzicami, jest nie do pojęcia. Nie ma słów, którymi moglibyśmy opisać uczucia towarzyszące nam w ostatnim czasie.
Z całego serca dziękujemy wszystkim za to, że jesteście przy nas — za wszystkie ciepłe słowa, za każdą wpłatę, za całe ofiarowane wsparcie.
Ola z rodzicami, Anettą i Mariuszem ❤️🩹
Leonard J.
Życzenia szybkiego powrotu do domu - przesyła były uczeń wraz z rodziną.
Małgorzata
Bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i życzę dużo siły na ten trudny czas.
Aleksy
Rozumię że jest ciężko, ale nie należy tracić nadziei.Będzie dobrze.
Wiktor
Szczere wyrazy wsparcia dla Pani i całej rodziny.
Monika
Jesteśmy z Wami.