Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Nazywam się Beata Kilanowska i od lat pomagam kotom i psom z Piotrkowa Trybunalskiego.
Przez jakiś czas byłam w piotrkowskiej fundacji, jednak okazało się że moje wartości jakie wyznaję nijak mają się do polityki w tej fundacji. Odeszłam, działam samodzielnie, pomagam lokalnym karmicielkom.
Dziś chciałabym prosić Was o pomoc dla jednej z nich.
Pani Beata od trzech lat dokarmia Tadzia. Pojawił się znikąd i został. Od czasu do czasu chorował, ma uczulenie na pchły i kleszcze. Był leczony Bravecto. Od pcheł wyłysiał, wyglądał strasznie. Do tego przeziębienia, często smarkał się wiec w jedzeniu przemycane były leki. Zjadał i zdrowiał. Tym razem okazało się, że kot nie może jeść, cieknie mu ślina, słabnie gaśnie w oczach.
Udało się go złapać i przetransportować do lecznicy. Tam szybko okazało się że musi zostać na parę dni leczenia co okazało się już nie po myśli fundacji Miasto Kotów. Wiceprezes tejże fundacji nakrzyczała na karmicielkę że "NIE DA WROBIĆ SIĘ W OPIEKĘ NAD KOLEJNYM DZIKIM KOTEM" i że TEN KOT ZAJMUJE KLATKĘ DLA NICH PRZEZNACZONĄ...
CZY TAK POWINNA DZIAŁAĆ FUNDACJA?
POMAGAJĄ TYLKO WYBRANYM KOTOM?
Pani Beata już nawet nie prosiła ich o pomoc..
Kot Tadzio miał olbrzymi kamień na zębach, przez co doszło do zapalenia dziąseł, w lecznicy ściągnięto kamień, jeden ząb po prostu sam wyszedł.
Stan kota jest naprawdę zły. Wykonano teksty FIV/FeLV. Na szczęście wynik ujemny. Razem z karmicielką jeździmy do lecznicy i opiekujemy się Tadziem.
Pani Beata, która ma w domu 4 swoje koty i dokarmia jeszcze 7 kotów, podjęła decyzję że nie może pozwolić by Tadzio wrócił na ulicę. Zdaje sobie sprawę, że na adopcję około 6-letniego kota nie będzie chętnych, więc postanowiła że weźmie go do domu i będzie pracować nad Tadziem. Póki co w lecznicy kot pozwolił wziąć się na ręce, nie wiadomo czy dlatego że jest tak słaby czy jednak kiedyś miał dom?
Tadzio jest wykastrowany, więc podejrzewamy że mógł mieć wcześniej dom i w niewyjaśnionych okolicznościach stracił go.
Zwracam się z prośbą do Was o chociaż najmniejsze wpłaty, które pomogą pokryć koszty leczenia kota. To koszty testów, leków, zabiegu ściągnięcia kamienia.
Każda nawet najmniejsza wpłata jest ratunkiem dla karmicielki.
W zbiórce podane jest bezpośrednio konto Pani Beaty.
Za wszystkie wpłaty bardzo dziękuję .
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!