Simon says: Pomóż mi wyzdrowieć

Simon - powypadkowy, zepsuty, wyrzucony

Rynek w Łasku. Stragan przy straganie, tłumy ludzi i kot. Niewidzialny, bo nikt go nie zauważa. A może zauważa, ale udaje, że nie widzi starego, cierpiącego kocura, który porusza się z trudem. W końcu każdy przyjechał kupić tu sobie coś nowego, na stare zepsute rzeczy nie będzie zwracał przecież uwagi. Kocurek najprawdopodobniej został przywieziony na targowisko i tam wyrzucony, jak zbędna, niepotrzebna rzecz.
Simon jednak (na swoje szczęście) w końcu zwrócił czyjąś uwagę - i tak właśnie trafił pod opiekę naszej fundacji.

Na granicy życia i śmierci

Simon trafił do lecznicy w stanie bardzo ciężkim. Nasi wspaniali weterynarze z lecznicy "Gaja i Przyjaciele" w Zduńskiej Woli, którzy ratują nawet beznadziejne przypadki, po wstępnych oględzinach nie dawali nam wielkich złudzeń. Kazali przygotować się na konieczność podjęcia ostatecznej decyzji. Jednak Simon przeżył, a jego wyniki krwi nie były aż tak tragiczne. Dopiero prześwietlenie wykazało ogrom zniszczeń jakie dokonały się w kocie. Stare złamanie - strzaskana miednica i połamane kości, z których jedna wgłębiła się w kanał wydalniczy utrudniając bardzo kotu wypróżnianie się. Simon po wstępnym odżywianiu dożylnym musiał przejść na dietę papkowo-płynną, dodatkowo wspomaganą lactulosą (lekiem wspomagającym perystaltykę jelit). W jednej z tylnych łapek porażone są nerwy. Simon ciągnie ją za sobą i rani, najprawdopodobniej konieczna będzie jej amputacja, jeśli nie uda się przywrócić jej sprawności.

Specjalistyczna diagnoza, konsultacje i operacja

Płytka z prześwietleniem Simona pojechała do Wrocławia do dr Bieżyńskiego, który jest bardzo doświadczonym chirurgiem na Uniwersytecie Przyrodniczym, na konsultację specjalistyczną. Doktor zdecyduje czy jest szansa naprawy kota, czy konieczna będzie amputacja i wyjęcie kości uciskającej kanał wydalniczy. Bez względu na diagnozę potrzebny będzie poważny i kosztowny zabieg, aby Simon miał możliwość normalnego wydalania. Każde najmniejsze wsparcie z Waszej strony jest na wagę życia i zdrowia Simona!

Jak długo Simon w takim stanie funkcjonował, trudno dokładnie określić. Na pewno cierpiał i to dość długo, a jego ból, tak jak i on sam, był niewidzialny dla ludzi przechodzących obok. Dzięki dobrym ludziom Simon został dostrzeżony. Mamy ogromną nadzieję, że również dzięki dobrym ludziom Simon odzyska zdrowie i będzie mógł w miarę możliwości normalnie funkcjonować. Bez bólu i dyskomfortu.

Simon says: "Dziękuję za Waszą pomoc!" :)

DZIĘUJEMY ZA WASZE WSPARCIE!

ZWIERZOLUBY – Fundacja Ratujemy Zwierzęta w Potrzebie powstała, aby nieść wszechstronną pomoc zwierzętom bezdomnym, chorym i skrzywdzonym.