Dostałam zgłoszenie o porzuconej suczce.
Okazało się że jest wysokociezarna i ledwo chodzi. Ma pełno ran cietych na brzuchu i guz z ropa
Wyobrażacie sobie ze z guza wyciekła prawie szklanka ropy???
Ona by przy porodzie zmarla. Jej wyniki są koszmarne. Ma wyniszczone ciałko do granic. I na dodatek mnóstwo ran na listwie mlecznej, jakby ciętych. Nie dalaby rady urodzić. Baliśmy się że umrze, ale aborcja to był jedyny ratunek.
Sunia dostała na wiele dni antybiotyk. Jest pod stałym okiem weta.
Proszę o wsparcie dla niej.
Przed nami długa walka o jej powrót do zdrowia.
I mimo że zalecenie było by zgłosić się za 6 dni jak skończą się zastrzyki to trzeba jeździć z nią codziennie bo jest trudność w podaniu leku.
Edycja: fundusze które żebrałam przelałam na konto Ani ktora opiekuje się sunia i dzień w dzień wozi do weterynarza.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Od Leny
Brawo za kastrację aborcyjną. Walczmy z bezdomnością.