Jacek Barczak
Bardzo Wam Kochani dziękuję za udział i pomoc w zbiórce. Z kwoty 7500 zł udało się zebrać 4600 zł.Całkiem nieźle.
Grudzień będzie czasem pożegnań. Oby nie, ale nie mam już złudzeń. Pisząc poprzez łzy, chcę Wam powiedzieć, że tragedia przerodziła się w koszmar. Mała Mi (dzisiaj 8 grudnia) ma pozytywny wynik na panleukopenię, Milka też. Obie są nieszczepione. Nie wszystkie są, a szczepienie i tak niczego nie gwarantuje. Daję jedynie większe szanse. Łzy trzeba uronić i starać się pomóc tym z nich, którym będzie można...Nie wiem, jaki będę gdy to się skończy. Będę inny. Za dużo tych przeciwności. Wiem, że muszę zająć się teraz swoimi obowiązkami. Wszystko inne staje się mniej ważne.Święta będą bardzo smutne... Wiem, że pomożecie ile możecie...Nie wiem czy to wystarczy, ale straconych żyć kociąt nie wróci...Nigdy więcej nie chcę przeżywać tego koszmaru... ten muszę...
---
Aktualizacja bieżąca: W gabinecie są wszystkie kocięta i dorosły kot. Było źle, jest tragicznie...
---
Niestety, ale najgorszy scenariusz się spełnił. Praktycznie wszystkie z 14-tu kociąt są chore. Nie mam już jak o nie zadbać. Pierwsze trafiły jeszcze w sierpniu. Miały być domy... kocięta każdy chce... nie znalazło go ani jedno kocię.
Przyszły następne, chore, a po nich kolejne. Zdrowe pomimo szczepienia także zaczęły chorować. Nie wiem jakie będą ostateczne koszty. Nie mam siły pisać każdemu z nich oddzielnej zbiórki na leczenie.
Miała to być zbiórka o tym, że święta spędzą jako bezdomne, ale nie będzie. Są w gabinecie weterynaryjnym i tak naprawdę nie wiadomo, nie ma pewności czy wszystkim się uda. Jedne zdrowieją, inne ponownie chorują.
Chyba w tej chwili w najgorszej sytuacji jest Gaja. Ma wzdęty brzuch... oby to nie był płyn.
Co miało pójść źle, poszło. Kocięta jednego dnia radośnie biegały i się bawiły, a drugiego były lejące się z wysoką gorączką. Gdy były już wydawałoby się wyleczone, pojawiały się wypływy z nosków, oczy ponownie łzawiły i się sklejały.
Nie będą to radosne święta. Ani dla kocich, ani dla psich podopiecznych. Choroba przysłoni ich radość. Nie mają prawie żadnych szans na domy, niech mają chociaż na leczenie... Choć to też nie jest takie pewne.
Bee pojechał do gabinetu słaby i z ponad 40 stopniami gorączki. Nie mógł ustać na łapach.
Gaja dzień później znalazła się dokładnie w takiej samej sytuacji.
Leczona Milka przez kilka dni nie miała żadnych objawów, aż do teraz. Silna wydzielina z nosa, łzawe oczy.
Yoko chudnie i bardzo silnie choroba zaatakowała oczy. Zawsze pierwsza do zabaw... jest coraz gorzej.
Brawurka przez ostatnie dni miała lepsze i gorsze, ale nie było już wyjścia.
Na to wszystko nałożyła się wizyta Eli i badania. Duży guz o średnicy niemal 5 cm, nie powietrzne lewe płuco, podniesione wiele parametrów w badaniu krwi, inne poniżej normy.
Ile mogłem zrobić tyle się starałem, ale teraz już nic więcej nie mogę...
W gabinecie są i pozostaną jeszcze 3 inne kocięta i mam nadzieję, że kolejne do nich nie dołączą. Nawet nie mam już transporterów by je zawieźć.
Jest po prostu źle, a nawet tragicznie. Najbardziej niepokoi Gaja i oby nie potwierdziło się najgorsze.
Bardzo Was proszę o pomoc... Bardziej niż zwykle.
Bardzo Wam Kochani dziękuję za udział i pomoc w zbiórce. Z kwoty 7500 zł udało się zebrać 4600 zł.Całkiem nieźle.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Bernadeta
Zdrowych i spokojnych świąt
Jacek Barczak - Organizator zbiórki
Bardzo serdecznie dziękuję.
Iza Rud
MY POMAGAMY - Dropsik i Joda. Pomóż i TY.
Jacek Barczak - Organizator zbiórki
Bardzo serdecznie dziękuję.
Michał
Sluchajcie 400 osob po 20 zl i zbiorka bedzie skonczona , czy to takie trudne , chyba mozna sobie odmowic np. kawy na miescie i wplacic.
Jacek Barczak - Organizator zbiórki
Bardzo serdecznie dziękuję.
Jagoda
Dziekuje
Jacek Barczak - Organizator zbiórki
Dziękuję w imieniu chorych kociąt.