Kilka dni temu dostałyśmy sygnał, że w jednym ze świętokrzyskich schronisk czeka psiak w typie amstaffa. Chwila zastanowienia i psiak przyjechał do nas.
To nie tak miało być:( Młody, piękny pies powinien znaleźć super dom i mieć super życie u boku swoich nowych, odpowiedzialnych właścicieli:( Ale życie pisze własne scenariusze i po 3 dniach pobytu u nas stwierdzono parwo. Lekarze robili wszystko, co mogli. Biedak był na leczeniu stacjonarnym (koszt ok. 350 zł/doba) dostawał leki, kroplówki, surowicę, interferon - czyli robione było wszystko, by żył:( Mickey niebieskie oko odszedł a my zostaliśmy z długiem u weta oraz z drżącym sercem czy coś się nie wykluje u naszych psów pomimo szczepień. Gdyby ktoś chciał nas wesprzeć w spłacie długu, w zakupie środków odkażających - będziemy wdzięczni :(
Biegaj niebieskooki przystojniaku po tęczowych łąkach :( :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!