Zrzutka na Potrącony Kot - Wołanie o Pomoc! - Agata Koterba

Potrącony kot - wołanie o pomoc!

722 zł z 1 000 zł (Cel)

Wpłaciło 28 osób

Agata Koterba

Organizator zbiórki

Cześć!

Nazywam się Agata i razem ze znajomą pomagamy zwierzakom. Nie potrafimy przejść obojętnie obok porzuconego i cierpiącego kota. Pomagamy jako prywatne osoby, w miarę swoich skromnych możliwości dokarmiamy, wyłapujemy, sterylizujemy i znajdujemy dom kotom wolnożyjącym i porzuconym. Niestety tym razem nasze możliwości finansowe się kończą i musimy prosić o pomoc.

Stefek? Jo-jo? Kitko? Jeszcze go nie nazwałyśmy. Może po prostu KOT. Kot, który wołał o pomoc i nikt nie reagował. Był upał, kot leżał w jednym miejscu i rozpaczliwie miauczał. Ile osób go minęło? Ile par oczu zerknęło obojętnie na tą kupkę nieszczęścia? Potrącił i zostawił. Ktoś się w końcu zlitował, przeniósł do cienia i przyniósł mu jedzenie i wodę.

O kocie dowiedziałyśmy się w sobotni wieczór. Co robić? Gdzie dzwonić? Gmina? Hycel? Policja? Zbyt dobrze wiemy jak to wygląda... nikt nie odbierze, nikt nie zareaguje.

Jak długo trwał ten ból? Kot przy próbie wstawania ciągnął za sobą bezwładnie tylną nogę. W oczach było widać tylko wołanie o pomoc.

Rozum podpowiada co innego niż serce. Nie stać nas na kolejnego kota. Nie stać nas na leczenie, którego z pewnością będzie wymagał...
Kierujemy się sercem...

Cudem udało się dotrzeć do weterynarza, który przyjąłby nas o tej porze w sobotę. Na szczęście udało się. Niestety już wstępna diagnoza nas zaniepokoiła - kot miał złamaną kość biodrową, ale dla potwierdzenia potrzebowałyśmy RTG. Nasza cudowna Pani Mariola troskliwie zajęła się kotem, przyjęła pod dach i otoczyła opieką. Szukałyśmy właściciela - może to kolejny szczęśliwy kot wychodzący? Może był czyimś kotem? Nie wiemy...
Wiemy, że jest bardzo wdzięczny za pomoc, niestety nikt go nie szuka. Może ktoś go wyrzucił? Może myśli, że wróci?

RTG niestety potwierdziło diagnozę. Kot miał pogruchotaną kość biodrową, główka oderwała się od kości. Konieczna była kosztowna operacja. Koszt samej operacji oszacowano na około 500zł. Kot po operacji będzie wymagał również kilku sesji rehabilitacji, jeśli dobrze pójdzie. Do tego potrzebna będzie kastracja kota.
Nie jesteśmy w stanie same sfinansować leczenia.

Ponad tydzień po operacji okazało się niestety, że rana nie goi się tak jak powinna i szwy pozostaną dłużej. Konieczne było usunięcie zalegającej krwi i dodanie kolejnego szwu.

Kot również skorzystał już z dwóch sesji magnetoterapii, gdyż w dalszym ciągu ma problemy z chodzeniem. Czeka go jeszcze kilka takich sesji.

Bardzo prosimy o wsparcie! Liczy się każdy grosik! Koszty operacji, rehabilitacji nas przerastają. Do tego dochodzą koszty karmy, żwirku, transportu i leków dla tego biedaka!

Zostanie otoczony opieką dopóki nie znajdzie odpowiedniego domu, jednak musimy prosić o pomoc.

Pomóżmy mu stanąć na nogi!

Faktura za samą operację złamanej nogi.

Aktualizacje

Agata Koterba

23.09.2019

Serdecznie dziękujemy za wszystkie wpłaty! Dzięki Wam Stefek został zoperowany i zaopiekowany ;)
Koszt operacji wyniósł 491zł, koszt leków 50zł. Reszta pieniędzy została przeznaczona na odrobaczenie, zakup karmy i żwirku, oraz na zakup skromnej wyprawki dla domu, który zdecyduje się przyjąć Stefka.
Zbiórkę możemy więc zamknąć.
Jeszcze raz bardzo dziękuję w imieniu Stefka ;)

Zdjęcie aktualizacji 37 545

Potrącony kot - wołanie o pomoc!

Agata Koterba

Aktualizacje

Agata Koterba

Agata Koterba

Wpłaty: 28

Załóż swoją zbiórkę

Informacje

O nas

Zbieraj na