Iwona Kwaśnik
Różę- matkę ze szczeniakami zobaczyłam w lutym. Mróz -20 stopni i ona w srodku pola brykająca z małymi kuleczkami. Byłe dwie kuleczki. I nora pośrodku pola. W norze mieszkała ona i jej dzieci. Trzy obserwowałm przez lornetkę jak chowa sie w krzakach, jak zatacza kregi podchodzac do jedzenia, które jej zostawiałam. Wystarczyło pokazać sie w odległosci 30 metrów i natychmiast ucikała w krzaki, a dzieci do głębokiej nory. Dobę zajęło mi złapanie suni i wyciągnięcie szczeniąt z nory. Cała noc spędziłam leżac na zamarzniętej ziemi prawie zamarzając. Przepłaciłam to długa choroba, ale udało sie wydobyć sunie i jej dzieci. Od tamtego czasu mineło sporo czasu. Urósł dług w hotelu gdzie przebywają, dług w lecznicy za leczenie i szczepienia. Sunia dzika, szczeniaki półdzikie. Zero zainteresowania potencjalnymi adoptujacymi . One bardzo potrzebuja Panstwa pomocy . Koszty ich utrzymania są bardzo duże. Uratowałam, ale nie dam rady ich ytrzymywać.
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!🖒🏼☺