Renata Weiss
Historia kotki jest niewiarygodna. Kilka tygodni temu jechałam z koleżanką do Zgorzelca gdzie miało się odbyć przekazanie pieska i kotka do adopcji. Zwierzaki wyruszały w podróż po nowe życie właśnie do Augsburga, dzięki zaangażowaniu Ewelina Rose. Po drodze miałyśmy mieć przystanek u zaprzyjaźnionego weterynarza. Gdy się zatrzymałysmy bo znaleźć wskazany adres, pojawiła się ona....
Bida z zwisającym ogonem. Wychudzona, przemoczona, z zaropialymi oczami i brudnym nosem. Postanowiliśmy jej pomóc ale nie miałyśmy wolnego transportera. Więc szybciutko zorganizowałyśmy transporter i mniej więcej po 5 minutach wrocilysmy w miejsce gdzie ja widziałyśmy. Niestety po kocie nie było ani śladu. Wracalyśmy w to miejsce kilka razy. Poprosilysmy inne wolontariuszki by patrolowały to miejsce, w nadzieji że się pojawi. Niestety tak się nie stało. Minęły święta, Sylwester, pierwszy tydzień nowego roku...i nic, cisza.
Dwa dni temu zadzwonił telefon. Takich wiadomości się nie spodziewałam!
- Jest! Mam ją! - usłyszałam
Po kilku chwilach kotka była już u weterynarza.
Na tą chwilę jest w kiepskim stanie. Niedożywienie i zimno zrobiły swoje. Ogonek jest złamany , nie ma w nim czucia ale decyzji o amputacji raczej nie będzie. Została odrobaczona, podano jej antybiotyk oraz suplementy i witaminy. Jest totalnym miziakiem, ma ok 1.5 roku. Zostanie wykastrowana i zaszczepiona. O ile będziemy miały za co to zrobić....
Przyjaciółki zwierząt
Pomoc dla Klinki 😻💕
Głos Zwierząt
Na leczenie KLINKI
Agnieszka K.
Wpłata dla Klinki
Iwona i Ninka
Walczcie Koteczki,trzymamy kciuki!
JNĆwik
na surowice