Dziękuję, za wejście na moja stronę. Mam na imię Robert i 38 lat. Mam troje wspaniałych dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym i kochającą żonę.
W ubiegłym roku, w wyniku niefortunnych zdarzeń, straciłem nogę. Sytuacja ta, zmieniła wszystko, ponieważ jestem niezdolny do pracy.
Moja historia jest jak domino spadające po równi pochyłej. I wszystko potoczyło się tak szybko, że na analizę sytuacji nie było miejsca. Najpierw, w maju 2015 roku, straciłem palec u stopy w wyniku tzw. stopy cukrzycowej. Mam polineuropatię, która atakuje zakończenia nerwów w stopach i dlatego mam zaburzone czucie w obu nogach.
Rana długo się goiła a w zasadzie nie chciała się goić. Trwało to kilka miesięcy. Kiedy wreszcie udało mi się wrócić do pracy w 2018 roku, w maju, w fatalnym już teraz dla mnie miesiącu, któregoś dnia, w drodze na parking, coś ostrego przebiło mi piętę. Ot, sytuacja jakich wiele.. Tak myślałem..
Zabiegi higieniczne w domu nie pomogły, noga puchła i zaczynała boleć coraz wyżej. Lekarz na interwencji, przepisał tylko antybiotyk, który ostatecznie nie pomógł i dlatego 5 dni później opuszczałem szpital z kolejnym, silniejszym antybiotykiem.. Nikt nie widział niczego niepokojącego.. A ja cierpiałem.
Następne dni były już jak rollercoster.. Gorączka, wymioty, dreszcze, sącząca się ropa… Szybka interwencja u lekarza, dała wynik: GANGRENA!
I tak, 8 czerwca, 14 dni po tym, jak przebiłem piętę, znalazłem się na chirurgii ogólnej, w celu oczyszczenia rany z bardzo śmierdzącej treści ropnej. 4 dni później, miałem mieć poszerzane nacięcie. Nawet zabrano mnie na blok ale odsunięto zabieg, gdyż inny pacjent z karetki wymagał pilnej operacji. Ratowali życie.
Zostałem przesunięty na późniejszy czas i kazano wykonać rutynowe badania krwi. Wtedy zaczął się szum. Krew pobierano mi kilka razy, co chwilę ktoś wchodził i wychodził. Przetoczono mi 3 jednostki z powodu bardzo niskiej hemoglobiny. W tym samym czasie podsunięto mi do podpisania zgodę na operację, która sporządzona była na … amputację… nogi! a nie stopy!
Świat mi się zawalił. Nie potrafiłem zebrać myśli. Żona poprosiła o konsultację z innym lekarzem, przecież to była rana pięty..z zakażeniem…?!
Powiedzieli, że na konsultację nie ma czasu bo moje życie wisi na włosku.. ponieważ nogę zajęła SEPSA a ja mam jeszcze cukrzycę i przy niej wszelkie gojenie jest utrudnione.
Operacja trwała 4 godziny.. Ale moja trauma zaczęła się później.
Nie chciałem żyć bez nogi. Nie chciałem być obciążeniem dla rodziny. Komu potrzebny facet, który nie pracuje a wymaga stałej opieki? Nie chciałem z nikim rozmawiać.. Miałem żal. Do wszystkich i do siebie. Potem do losu.
Byłem smutny..
Byłem wściekły..
Byłem zrozpaczony..
Jestem młodym człowiekiem ! Straciłem nogę przez … no właśnie, w sumie to nie wiem. Dlatego nazwałem to niefortunnym zrządzeniem losu.
Teraz , minęło już trochę czasu. Jestem po rehabilitacji psychologicznej i ruchowej. Nadal jestem na drodze akceptacji tego co się stało oraz polubienia samego siebie. I będzie to długa droga, o ile będę „siedział w domu” jak teraz. Jedynym wyjściem z tego bunkra jest bycie wśród do ludzi, pójście do pracy. Do tego potrzebuję lepszej protezy, niż obecna tymczasowa, która pozwoli mi się nie tylko poruszać, czy pracować ale być uczestnikiem życia. Dla moich dzieci, dla rodziny, dla siebie.. z tą myślą, zaczynałem każdy następny dzień bardziej optymistycznie.
Kosztorys protezy wycenionej dla mnie , znów postawił przede mną ścianę.
Załamałem się. 50 tysięcy złotych. W głowie mi się nie mieściło, że to tyle kosztuje.
Ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem poliglotą. Znajoma osoba, pomogła mi spisać tę historię. Wspierają mnie przyjaciele, dobrym słowem raczą znajomi, pomaga rodzina. Koszt protezy jest bardzo wysoki, dla mnie i ogólnie chyba dla każdego. A to i tak nie jest proteza z górnej półki. Te kosztują około 100 tys zł i więcej. Ja chcę tylko taką, która pozwoli mi wrócić do życia sprzed „tych zdarzeń” TYLKO i AŻ.
Dlatego z wdzięcznością przyjmę każdy datek , który zbliży mnie do celu.
Robert.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Życzę, aby szybko przebiegła zbiórka pieniędzy. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia Basia
Anonimowy Darczyńca
Robert trzymam mocno kciuki żeby Wam się udało. Pozdrawiam Judyta
Anonimowy Darczyńca
Ma Pan wspaniala rodzine, jest Pan niezwykle dzielny, podziwiam Pana za sile. Zycze wszystkiego dobrego!
Robert Szafranek - Organizator zbiórki
Dziękuję
Anonimowy Darczyńca
powodzenia
Robert Szafranek - Organizator zbiórki
Dzięki!!!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia
Robert Szafranek - Organizator zbiórki
Dziękuję