Marzena Cieślak
Jeszcze raz Bardzo Dziękuję za wsparcie ❤️Jesteśmy już po kilku wizytach i na razie stan mamy stabilny,choć płucka jeszcze do końca nie wyleczone .Do końca życia będzie przyjmował Dostinex i leki przeciwbólowe ,a jeszcze przez dwa tygodnie antybiotyk i wizyta kontrolna, pod warunkiem, że nic się nie będzie działo, bo z tym guzem to czujemy się jak na bombie 😔Trzymajcie za nas kciuki,żeby było tylko lepiej.



Jestem wielką miłośniczką zwierząt i jak tylko mogę to staram się je ratować.Sama w domu posiadam nie małą gromadkę-koszatniczki, szczurki, węże i kota.Kiedy na stronie mojej dzielnicy zobaczyłam post o szczurku leżącym pod jednym z bloków to nie zastanawiałam się ani chwili. Transporter w rękę i biegiem na ratunek. Po przybyciu na miejsce zobaczyłam skulone zwierzę i byłam przekonana, że jest już martwy, ale jak go podniosłam to okazało się, na szczęście, że jest inaczej.Żył, ale ledwo oddychał i wyglądał dramatycznie. Pewnie ktoś pomyśli, to tylko szczur, ale taki los zgotował mu gorszy zwierz-człowiek. Po wizycie u weterynarza okazało się, że ma podejrzenia guza przysadki mózgowej, jest odwodniony i przeziębiony. Mnóstwo badań, kroplówki , leki .Niestety przychodnia , mimo że to znalezione zwierzątko, nie przyjmuje pro bono. I narazie koszt wizyty wyniósł 400 zł, a jeszcze czeka nas wizyta kontrolna i leczenie. Dlatego też postanowiłam poprosić o wsparcie, bo mając już tyle swoich zwierząt, mogę nie dać rady finansowo. Jeśli ktoś może mnie choć trochę wesprzeć to będę ogromnie wdzięczna.

