Edit 3 : ostatni rachunek do zapłaty.
calkowity koszt leczenia : 3820 zł.
Edit 2 : 9.02.2025, godz. 18.00 Otis odszedł w humanitarnych warunkach, otoczony opieką. Musiał zostać poddany eutanazji. Nie było szans na jego ratunek. Mamy rozdarte serca 💔
Edit :
8.02.2025, godz. 20.00 łączna kwota leczenia 2612 zł.
Jeszcze tydzień temu, gdy byłyśmy w Przasnyszu szalał z nami na łące. Dziś ten piękny i silny pies walczy o życie w całodobowej klinice Sfora w Warszawie.
W środę dostałyśmy od dziewczyn z przechowalni informacje, że Otis się pochorował, że niestety zaraził się babeszjozą i jego stan nie jest dobry. Wczoraj okazało się, że z godziny na godzinę, mimo codziennych kroplówek Otis nie jest już w stanie utrzymać się na własnych łapkach. Ma ślinotok i zażółcone dziąsła. Postanowiłyśmy działać na odległość, ponieważ w warunkach jakich przebywał i opieka, którą został otoczony nie była wystarczająca by dać mu szansę na przeżycie. Pies raz dziennie był przewożony na kroplówkę do weterynarza, po czym wracał do zimnego kojca, gdzie dopiero na drugi dzień rano ktoś go doglądał. Pewnie gdyby nie to, że wczoraj o godzinie 21.00 dojechał do kliniki i zostało wprowadzone odpowiednie leczenie w warunkach w jakich powinno przebywać każde chore zwierzę, dziś nie byłoby go na świecie. Póki co rokowania są bardzo ostrożne. Na ten moment nie wiemy czy uda się go uratować, ale zarówno my jak i weterynarze robimy wszystko by przeżył.
Tak wyglądał Otis wczorajszego wieczoru, tuż przez transportem do Warszawy.
W pierwszej lecznicy w Legionowie, po teście na parwowirozę, który wyszedł pozytywnie musiałyśmy zmienić klinikę na taką, która prowadzi szpitalik zakaźny i tym samym Otis trafił do Sfory w Warszawie.
⬆️To póki co wczorajsze (7.02.2025) rachunki za leczenie i hospitalizacje Otisa. Czekamy na wieczorny telefon z informacją o stanie Otka i aktualnych kosztach. Mimo, ze nie mamy takich pieniędzy i liczymy jak zawsze na Waszą pomoc nie wyobrażamy sobie, żeby przejść w takiej sytuacji obojętnie. Otis naprawdę bardzo cierpi. Pozostawiony w zimnym boksie nie miał żadnych szans.
O godzinie 14.00 miałyśmy telefon z kliniki. W końcu spadła temperatura do 37 stopni i na całe szczęście się utrzymuje. Chłopak nie ma siły, ale podnosi główkę, parę razy przemieścił się i co dobre samodzielnie pije dużo wody.
BARDZO PROSIMY WAS O POMOC 🙏🏻🙏🏻🙏🏻.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!