Śliweczka, gdy wyszła przed maskę naszego samkchodu- była wrakiem kota w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Same kosteczki i mnóstwo wyłysień na Tak młodym ciałku to skutek bezdomności, głód i brak opieki weterynaryjnej.
Zabraliśmy Śliweczkę do weterynarza, który dosłownie dzień po dniu postawił Śliweczkę na łapki, wysterylizował i przeprowadził operację ratujacą wzrok.
Dziś po traumatycznych przeżyciach nie ma śladu- za to pozostała faktura do opłacenia.
Koszt tylu zabiegów nie duży, ale kwota jednorazowa do zapłaty to po2azne dla nas obciążenie na które nas nie stać 😢
Prosimy o pomoc, bo warto było uwierzcie 💕❤
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!