ENG. below
POL: Cześć, nazywam się Joanna Piotrowska, mieszkam w Olsztynie w woj. warmińsko-mazurskim. W 2023 roku z fantastyczną grupą byliśmy na wyprawie w Pakistanie, kraju o którym możnaby napisać hektary (ale tu nie miejsce na to, poza tym nie byłyby to tylko pieśni pochwalne). Jednym z odwiedzanych miejsc było miasto Lahore, po śródmieściu którego oprowadzali nas miejscowi przewodnicy Michael i Samuel. Jak same biblijne imiona wskazują, są to chrześcijanie (nazwisk nie będę upubliczniać, natomiast panowie ci wiedzą, że zakładam zbiórkę). Życie chrześcijan w Pakistanie mimo pozornej gwarancji konstytucjonalnej nie jest w pełni równoprawne. Jest ciężkie materialnie i życiowo. Są w absolutnej mniejszości (około 1,3 proc. populacji) i żyją w środowisku nie neutralnym, a wręcz nieprzyjaznym lub wrogim. Są to często tumulty uliczne, trudne do opanowania (wiadomo jak działa tłum). Trudności w uzyskaniu stanowisk zastrzeżonych dla muzułmanów, tumulty, oskarżenia o blasfemię, niszczenie miejsc modlitwy, sklepów i domów, agresja fizyczna (np. w 2024 został zabity w zamieszkach antychrześcijańskich Nazir Gill). Mimo to wszystko ci ludzie trwają przy wierze, choć są bardzo rozgoryczeni, bo życie jest ciężkie. Samuel i Michael oprowadzają turystów po Lahore po angielsku. Pakistan sam w sobie jest krajem, gdzie widać biedę widać, a być tam chrześcijaninem to być w dodatkowo trudnej sytuacji. Lahore to miasto moloch, życie ludzi tam to codzienne zmaganie z ubóstwem, ciężka praca, walka o chleb codzienny. Europejczyk, Polak, nie jest w stanie sobie tego wyobrazić przed zobaczeniem na własne oczy, jak bardzo jesteśmy uprzywilejowani, bo mamy ładne domy, czyste miasta, śmieciarki, autobusy miejskie, państwową służbę zdrowia, itd itd. Nie pracujemy w kucki przy rozpuszczalnikach a rynsztoki przy ulicy z brudami znamy tylko z literatury. My z nasza wycieczkową grupą (widać nas tam trochę na zdjęciu w tle) zrobiliśmy po powrocie do Polski dwa razy zbiórkę pieniędzy dla nich, kiedy odezwali się, że przyjeżdża mało turystów i nie zarabiają. Nie wiem czy odezwali się, bo wzbudziliśmy zaufanie jako Polacy, a więc wyraźnie chrześcijanie (mówili, że była u nich swego czasu telewizja Trwam robić reportaż o chrześcijanach), ale postanowiliśmy pomóc. To jest kraj, w którym wygląda to wszystko tak, że kto nie pracuje, ten nie je, kto pracuje - je mało. Założyłam tę zbiórkę by zebrać dla nich i dla ich rodzin pieniądze, które dla nas są małe, a które tam pozwolą mieć zapas, gdy turystów zabraknie. Złotówka, dwa czy pięć - każda wpłata to już będzie dużo! Być tam chrześcijaninem to naprawdę nie jest wesoła sprawa.
ENG:
Hello, my name is Joanna Piotrowska, I live in Olsztyn in the province. Warmian-Masurian Voivodeship, Poland. In 2023, with a fantastic group, we went on an expedition to Pakistan, a country about which hectares could be written (but this is not the place for it, and besides, these would not only be songs of praise). One of the places we visited was the city of Lahore, where we were shown around the city center by local guides Michael and Samuel. As the biblical names themselves indicate, they are Christians (I will not make their names public, but these gentlemen know that I am starting a collection). Despite the apparent constitutional guarantee, the life of Christians in Pakistan is not fully equal. It is difficult materially and in common life. They are in an absolute minority (about 1.3 percent of the population) and live in an environment that is not always neutral, but even unfriendly or hostile. These are often street tumults that are difficult to control (we know how crowds work). Difficulties in obtaining positions reserved for Muslims, tumults, accusations of blasphemy, destruction of places of worship, shops and houses, physical aggression (e.g. in 2024 Nazir Gill was killed in anti-Christian riots). Despite all this, these people are faithfull to their faith, even though they could feel bitter because Christian’s life is hard. Samuel and Michael guide tourists around Lahore in English. Pakistan itself is a country where poverty is visible, and being a Christian there means being in an additional difficult situation. Lahore is a huge city, the life of people there is a daily struggle with poverty, hard work, fighting for daily bread. A European, a Pole, cannot imagine it before seeing with his own eyes how privileged we are because we have nice houses, clean cities, garbage trucks, city buses, public health service, etc. etc. We know gutters only from literature. After returning to Poland, our tour group (you can see us a bit in the photo in the background) raised money for them twice, when they said that few tourists come and they don't make money. Maybe we aroused trust as Poles, and therefore clearly Christians (they said that they once had the Trwam television station doing a reportage about Christians) and we decided to help. This is a country where it all looks like this: whoever doesn't work doesn't eat, and whoever works doesn't eat much. I started this fundraiser to collect money for them and their families, which is small for us, and which will allow us to have a reserve when there are no tourists. A zloty, two or five - each payment will be a lot! Being a Christian there is really not a easy thing.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!