Marzena Boniecka
Wrzucam historię choroby Romka od 8 listopada 2018 r.
Za wszystko absolutnie dziękujemy i będziemy do każdego z Państwa pisać, tylko prosimy o chwilę czasu, bo trochę tego pisania mamy.
Romek i Marzena
Romka życie z Adasiem, czyli z chorobą
Ja wiem, że dla niektórych to jest historia jak jedna z wielu. Jednak dla mnie jest ona szczególna, bo dotyczy Romana – mojego psiego towarzysza, który dwa lata temu przyjechał do mnie z przytuliska. Dzisiaj Romek potrzebuje wsparcia i leczenia, które właściwie odbywa od ponad 8 miesięcy.
W listopadzie 2018 roku zdiagnozowano u niego atypowy rodzaj choroby Addisona, czyli niedoczynność kory nadnerczy. Jego organizm nie produkuje wystarczającej ilości hormonów, w tym kortyzolu. Choroba ta jest trudna do zdiagnozowana, objawy są bardzo szerokie i często przypominają inne schorzenia. U Romka zaczęło się od wymiotów, biegunek, drgawek, utraty przytomności, temperatury ciała, dużego spadku ciśnienia. Jeden taki „atak” potrafił się rozciągać na kilka godzin. Ustępował na chwilę, a potem wracał na nowo. Wyrywało mnie to z pracy i życia. Konieczne były wizyty w lecznicy, podanie odpowiednich kroplówek, a także leków. W domu siedzieliśmy pod kaloryferem, gdzie Romek pod kocem ogrzewał organizm i ubrane w skarpetki łapki.
Po potwierdzeniu Addisona testem stymulacji ACTH mogliśmy wdrożyć leczenie sterydami, które Romek będzie kontynuował do końca życia. Codziennie dostaje Encorton, a raz w miesiącu dożylnio Zycortal. Jesteśmy cały czas pod opieką lecznicy dr. Krzysztofa Szymy w Katowicach i najlepszej lekarki pod słońcem doktor Pauliny Bieńkowskiej. Kuracja sterydowa pozwoliła Romkowi wyjść na prostą. Dzięki temu odzyskał energię, psią radość oraz romanowy urok, zaskarbiając sobie sympatię wielu osób. Znają go sąsiedzi i panie z osiedlowej Żabki, stał się bywalcem Wydziału Filologicznego UŚ, chętnie też witał się z paniami w sklepie mięsnym czy rybnym.
21 maja 2019 zgłosiliśmy się z Romkiem do lecznicy. Objawy: nocne wymioty, biegunka, mocno wzdęty brzuch, drgawki. Znowu było gorzej. Badanie USG pokazało, że jego brzuch nie pracuje prawidłowo i wypełniony jest treścią. Wrócił Addison. Doszło drętwienie kończyn i ponownie utrata świadomości. Przywracanie mu życia i energii (z górkami i dołkami) trwało kilka dni. W tym czasie podawano mu kroplówki i leki m.in. SYNERGAL INJ. 100 ML, NO-SPA, INJ.0,04G/2ML X 5, NEOPARIN 20MG/0,2ML, TRIDIGEST 40 TABL., METROBACTIN 500MG 10 TABL. PANTOPRAZOLE GENOPTIM 20 M. Praktycznie codziennie stawialiśmy się w lecznicy, czasem po dwa razy. Nastąpiła poprawa, ale nie na długo. 9 czerwca znowu trafiamy do weterynarza, objawy te same, co zawsze. Addison, Adaś (jak go nazywamy) szaleje i zabiera mi Romka. Do tego wszystkiego doszło zapalenie trzustki. Romek ma więc specjalistyczną dietę, a co za tym idzie może jeść wyłącznie karmę dla trzustkowców, która nie należy do najtańszych.
Znowu poprawa, wydaje się, że już panujemy nad sytuacją. 13 czerwca Romek ma stawić się na zwykłej kontroli. O 15 tego dnia dostaje drgawek, zaczyna sikać pod siebie, oddycha, ale właściwie go nie ma. Nie reaguje, nie cieszy się na mój widok. Badanie USG pokazuje powiększony żołądek, płyn i ciało obce. Mimo dużego ryzyka, że Romek jako pies z Addisonem może nie wybudzić się po narkozie 14 czerwca decydujemy się na opierację. Tym razem wszystko się udaje, chociaż raz bez problemu.
Łącznie ostatnie trzy tygodnie leczenia (razem z zabiegiem) kosztują mnie 1700 zł. To jednak nie koniec leczenia ani też związanych z tym potrzeb. Badania, które Romka jeszcze czekają to m.in. badanie nerek, wątroby. No i Adaś, który miesięcznie pociąga za sobą koszty. Do tego dochodzi specjalistyczna karma i klatka. Maksymalnie chciałabym zabezpieczyć przestrzeń w domu przed jego miłością do ciał obcych, która od momentu brania sterydów jest nie do opanowania.
Na ten moment wszystko to przewyższa moje możliwości finansowe – zwłaszcza po 8 miesiącach walki. Stąd prośba o wsparcie dla Romka, którego bardzo nie chciałabym stracić. Będziemy szaleć z wdzięczności za każdą złotówkę i każde udostępnienie. I obiecujemy dać znać, jak się Romkowi wiedzie. Obiecujemy zrobić święto.
Romek i jego człowiek Marzena Boniecka
Wrzucam historię choroby Romka od 8 listopada 2018 r.
Za wszystko absolutnie dziękujemy i będziemy do każdego z Państwa pisać, tylko prosimy o chwilę czasu, bo trochę tego pisania mamy.
Romek i Marzena
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Teresa Bazylinska
Życzę wam powodzenia!
Justyna Tomska
Ściskam Was! <3
Ola Gaździół
Zdrówka!