Sa takie psiaki, które wydawałoby się, mają najmniejsze szansę na dom, ciepło i swojego człowieka. Jednak są takie historie, adopcje i piękne ludzkie serca, dzięki którym niemożliwe staje się realnym.
Tola to nasz pierwszy i jedyny pies z padaczka.
Kilka m-cy temu, gdy zaczęły sie mrozy, leki przeciw padaczkowe przestały działać. Tola dostała ataków. W mroźnym kojcu gasła i pogrążala się w lęku przed człowiekiem. Coraz bardziej niedostępna, coraz bliżej nieznanego nam świata...
Zaapelowaliśmy o dom tymczasowy i wtedy zdarzył się ten mały, WIELKI Cud. Liliana i Robert kilka lat temu adoptowali od nas Foresta, który z psa "skomplikowanego" stał się psem na szóstkę.
Wiedzieliśmy, że Ci młodzi, fantastyczni ludzie poradzą sobie z Tolunia i zrobią wszystko, by poznała świat z jak najlepszej strony. Nie mylilismy się. Ostatnie m- ce były cudowne. Wspólne życie, święta, radość i zdrowie.... padaczka nie dawała o sobie znać.
Aż do wczoraj😪
Nie mamy pojęcia, co takiego się stało, że organizm Toli tak zareagował.
Zaczęły się ataki. Jeden po drugim.
Walka z czasem.
Walka z odległością, aby znaleźć lek, który zatrzyma ataki. Udało się, ale jak się okazuje, jedynie na kilka godzin.
Ataki wróciły. Tola trafiła do kliniki na Bemowie, wycieńczona po prawie 24 godzinach ataków. Noc spokojna, ale nad ranem znowu ataki i stabilizowanie pacjentki 😣
Obecnie Tolcia ma zwiększoną dawkę leków, które do tej pory przyjmowała. Ataki opanowane. Jednak potrzeba funduszy na dokładne badania i leki.
Bardzo prosimy o wsparcie leczenia naszej biednej Toli 🙏🏼
PS. Dziekujemy Lilianie i Robertowi za to, co zrobiliście dla Toli i dla nas. Dzięki za Wasze zaangazowanie, poświęcenie, czułość i dobre serca❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!