7 kg nieszczęścia - bez budy, bez wody, zjadany żywcem przez rój pcheł... umierał samotnie i w ciszy. Nie miał nawet imienia...
Piesek został natychmiast zabrany do lecznicy, gdzie rozpoczęła się walka o jego życie. Przetaczanie krwi, kroplówka i liczne badania. Morfologia i biochemi krwi nie wyszły najlepiej - piesek ma przede wszystkim anemie, więc czeka go kolejne przetaczanie krwi. Piesek został nakarmiony, ogrzany i co najważniejsze, nie ma już na sobie pcheł . Dobra wiadomość jest taka, że nerki nie zostały uszkodzone.
Piesek jest łagodny i dzielnie znosi wszystkie zabiegi. Byly właściciel pieska nie jest złym człowiekiem, chyba troszkę pogubił się w życiu i sam sobie nie radzi :( Jak tylko dojdzie do siebie będzie szukał nowego, kochającego domu.
Walka o psiaka będzie długa, ciężka i bardzo kosztowna. Gdy już wyzdrowieje, będziemy musieli go wykastrować i zaszczepić, by mogł trafić do nowego domku.
Wspomóżcie nas w tej walce.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Dorota Pawłowska
😘