EDIT 23.10.2021: Bax doszedł do zdrowia, został adoptowany. Niestety, my znów zostajemy z długami...
____________________________________________________________________________
Bax jest z nami od 2 tygodni.
Przybłąkał się do dobrych ludzi na wsi; zapchlony, skołtuniony, spragniony miłości... dowiedziałyśmy się, że takie cudo koczuje pod ich domem zupełnie przypadkiem, jadąc na ratunek kociętom.
Możemy się tylko domyślać, w jakich okolicznościach Bax znalazł się na ulicy: zerwał się z łańcucha? Nie wliczono go w wakacyjne plany? Urodził się na gospodarstwie, z którego w końcu uciekł (zapewne wiedziony instynktem, w poszukiwaniu suczki z cieczką...)?
Bax trafił do domu tymczasowego, gdzie szybko uczył się jak być dobrym pieskiem oraz że ludzie są fajni, dają jedzonko i pozwalają na łóżko. Z uwagi na nadpobudliwość, niezwłocznie umówiłyśmy go na zabieg kastracji.
NA PROŚBĘ WŁAŚCICIELA GABINETU, DANE KLINIKI ORAZ PRACOWNIKÓW ZOSTAŁY ZAKRYTE.
I tak zaczął się koszmar...
Dom tymczasowy zaniepokoił się, gdy po 24h od zabiegu Bax nadal się nie załatwił, w dodatku miał problemy z chodzeniem; właściwie nie chodził. Jeszcze tego samego dnia trafił do gabinetu weterynaryjnego, gdzie został zacewnikowany i ściągnięto mu 150ml moczu - gdybyśmy zaczekały do rana, miałby ostrą niewydolność nerek...
Nazajutrz trafił do gabinetu, w którym wykonywano mu zabieg, gdzie ponownie go zacewnikowano oraz usunięto ropę, zebraną pod szwami.
Jesteśmy 101% pewne, że Bax nie rozlizał się, ponieważ od momentu zabiegu nie miał zdjętego kołnierza nawet na sekundę. Aby doprowadzić się do takiego stanu, musiałby kilka minut intensywnie drażnić ranę, nic takiego nie miało miejsca. Otrzymał leki, które miały poprawić jego stan i wrócił do domu...
Kolejna wizyta miała miejsce w piątek. Penis Baxa spuchł do gargantuicznych rozmiarów, byłyśmy przerażone...
Ból, dyskomfort, codzienne wizyty u weterynarza... Ten uroczy psiak zniósł bardzo dużo.
Kastracje są zabiegami, które zlecamy kilka razy w tygodniu, zarówno u psów jak i kotów. Dotychczas nie spotkały nas żadne większe komplikacje. Bax jest młodziutkim, zdrowym psiakiem, dlatego wszystko co go spotkało jest dla nas dodatkowo niezrozumiałe.
Na ten moment Bax przyjmuje 14 tabletek dziennie. Opuchlizna ustępuje, nadal jednak Bax porusza się jak na filmiku - siedząc...
Na ten moment koszty leczenia Baxa przewyższają już 1000zł, nie otrzymałyśmy jeszcze wszystkich faktur, a kolejna wizyta we wtorek.
Będziemy dążyły do wyjaśnienia przyczyny takiego stanu rzeczy, działać jednak musimy już - Bax cierpi, nie wie co się z nim dzieje, potrzebujemy odpowiedzi i kierunku działania.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!