Są chwile ktore zapamietuje sie nba całe życie. Taka chwila byl poranek 15 stycznia kiedy tuz przed wyjazdem siedząc w samochodzie Iwona patrzyła na wstajacy nad Fundacja Chata Zwierzaka świt. Swiatło w jednym z okien naszego domu, swiatło w samochodzie i swiatlo nad ziemia.Czy to swiatlo dla mnie? Czy tu wroce? To przeciez moj dom ..
Taka wygladala moja rana jak trafilem do Fundacji - rana na cala głowe!
A tak wygladala po tygodniu leczenia..polowe mniejsza !!
Posluchaj mojej histori..zadecyduj czy tez dasz mi szanse..szanse na Moje Życie.. Ja Walcze przeczytaj i pomoz mi w tej walcejesli uważasz tak jak Ja , Iwona i lekarze
Tytus z dzialek bo tak na mnie wszyscy mówią.Kiedys miałem inne imie, inny dom jednak straciłem i jedno i drugie.Bo sie zepsułem , bo zachorowałem...Jak mnie wyrzucili na ulice to chodziłem i tu i tam bo przeciez trzeb abylo sobie znależc jakis dach nad głową i stołówke. Najpierw stołówke bo glod nie jest sprzymierzeńcem domowego kota ktory mial miske dom cieplo i swojego czlowieka .. myslalem ze ten ktos mnie kochal. Jakze sie myliłem...Na działkach trafilem na niezle miejsce - przychodzil tam Pozradny Czlowiek i karmil bezdomne koty. Jednak jak sie przyplacze do kogos nie fart to nie moze odpuścic. Byłem tam obcy i bylem inny .Stali koci mieszkańcy dali mi wyraznie do zrozumienia ze dodatkowy ktos do miski nie jest im potrzebny.Gdyby nie to ucho moze jakos bym sobie poradził.Kot bez kawałka głowy -tak powiedział Pozradny Czlowiek Iwonie kiedy po raz pierwszy skontaktowal sie z Fundacja Chata Zwierzaka. Szukal dla mnie ratunku. Wiedział ze bez pomocy umre.. sam , chory z glodu i nie mocy.
Iwona mnie zabrała. Powiedziała Porzadnemu Czlowiekowi ze przyzwyczaila sie do najzrozniejszych widoków ale moja rana a wlasciwie polowa głowy nawet ja przerosła.. Bardzo plakała jak mnie zobaczyła... takie prawdziwe ciepłe lzy . łzy kogos kto naprawde poczuł moj bol. moje cierpienie, moja samotnośc..Rana potezna na pol głowy, ogromna dziura zamiast ucha.. krew splywajaca po moim oku .Moj widok przerażal- kazdy odwracal glowe, z niesmakiem, z przerażeniem. Kot do eutanazji mowili..Iwona tak nie stwierdziła- przytuliłem sie do niej mocno zeby wiedziała jak bardzo chce życ, jak chce powiedziec zeby we mnei uwierzyła ze mam w sobie sile zeby walczyc ..Zabrała mnie do domu, bylo nareszcie cieplo , dała mi jedzenie, nie musialem o nie walczyc , wiedzialem ze jestem w domu..Drugiego dnia zabrała mnie do lekarza. Opatrzyli rane, znowu trafilem na dobrych ludzi- uwierzyli we mnie tak jak Iwona - podjeli sie diagnostyki , wyjazdy do lecznic- szukali przyczyny kto to zrobił... co sie stalo..cale dnie w lecznicach , skomplikowane badania. Po paru dniach rana sie zmniejszyła... o polowe...Wygladało że wychodze na prosta , ze wszystko bedzie dobrze,Nagle straciłem apetyt, goraczka, wymioty... Nowe badania..Okazało sie ze mam Panleukopenie... nikt nie dal mi najmniejszej szansy , z tego pzreciez nie wychozda mlode i silne koty.. a ja chory, bardzo chory... Iwona i lekarze nie poddali sie ... Leki szybka reakcja..Znowu stanalem nad przepascia kto wygra ja czy smierć..22 Grudnia 2017 roku pojawil sie wpis na na fb Fundacja Chata Zwierzaka - ring Tytus, Iwona, Lekarze versus Chciwa Smierc- znowu punkt dla nas!!Panleukopenia przezwyciezona , rana zmniejszona o polowe... dpstalem znowu szanse..Na chwile... Styczeń 2018 peklo naczynie w srodku rany w guzie...myslalem ze umieram... czulem sie krew ktora ucieka wyciaga ze mnie resztki mojego życia, Naczynie gleboko w guzie , trudno sie do niego dostać... Iwona i Lekarze natychmiast zadecydowali o transfuzji...ale co dalej jak tamowac krwawienie ...Nasteponego dnia rano pryszly wyniki histopatologi... oraz rezonansu wynik Rak Plaskonablonkowy.Lekarze natychmniast zadzwonili do onkologicznej kliniki Vetspec w Groblicach pod Wrocławiem... czy jest szansa... czy sie da cos z tym zrobic ...pytali .Pani Doktor powiedziała ze tak ze maja sukcesy w leczeniu tego typu raka , ze zmiana jest duza ale musi zobaczyc to sama i ocenic. Iwona natychmiast umowiła sie na wizyte, znowu droga Droga po zycie oddalona od mojego Domu o 500 kilometrów... Jade do Groblic pod Wrocław...To moja ostatnia szansa wiecej nie bedzie ...
To nie była latwa droga - to ostatnia szansa po ktora jechalismy, wszystko zależalo od ostatecznej decyzji lekarzy kliniki VetSpec do ktorej jechalismy.Nie mogli jej podjac na odleglosc musieli zobaczyc wyniki i mnie. Czy rzeczywiscie mam na tyle sily zeby walczyć.
Jestem Teraz w klinice w Groblicach od wczoraj. Zachowywalem sie troche jak mly kociak bo w glebi duszy wlasnie nim jestem. Biegalem robilem fikołki, przytulalem sie do ludzi i do swojej ostatniej szansy ktora dostałem.Lekarze zadecydowali ze mam taką szanse , że może sie udać!!!
Droga do mojego życia to naswietlania 3 arzy w tygodniu przez 4 tygodnie plus hispitalizacja bo Iwona nie moze jezdzic 3 razy w tygodniu po tysiac kilometrów... no i latwiej wszystko monitorowac pod czujnym okiem lekarzy..
Koszt to 5 tysiecy zlotych - nie mam takiej kwoty, Iwona takze nie ma ... leczy tyle zwierzat i wydaje tyle pieniedzy na leczenie ze nie ma takiej kwoty ...Pomóz mi !!
Czy wyzdrowieje - nie wiem ..ale zarówno lekarze jak i ja zrobimy wszystko co w naszej mocy .Bo teraz wiem ze pomimo wszystko , na przekór wszystkiemu życie jest piekne...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Tytus, dasz radę!!! Jesteś dzielny!!! Trzymam kciuki!!! <3
Anonimowy Darczyńca
Tytus jesteś bardzo dzielny!!! Trzymam za Ciebie pazurki<3
piotr
powodzenia
N+M+L
Walcz, Tytusku!
Adrian
Żyj, Tytusku, po prostu żyj...