Chcę uratować moją kochaną Saszę

Kochani, zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe ratowania życia, po skręcie żołądka, mojej kochanej Saszy.

W przeciągu dwóch dni kilkukrotnie stawałam przed dylematem ratować, czy jednak usypiać. Decyzja jak do tej pory była dla mnie oczywista! Ratować! 

Pojawiły się komplikacje i Sasza przeszła kolejną operację, która jeszcze bardziej osłabiła jej organizm. 

Bez waszej pomocy nie starczy mi środków na leczenie Saszki, a nie mogę pozbawić ją życia, puki jest najmniejsza szansa. 

Koszty, związane z ratowaniem życia Saszy i późniejsza rekonwalescencja, drastycznie przekraczają moje możliwości finansowe. Koszt to około 6 tyś.zł. Usługa na nocnym dyżurze o 100% zwiększyła koszty! Wizyty w dwóch klinikach, zdjęcia rentgenowskie, kroplówki, leki w tabletkach i zastrzykach, zabieg sondowania (bezskuteczna próba uniknięcia operacji), operacja ratująca życie, pobyt w szpitalu i kolejna operacja, teraz transfuzja krwi. Koszty mnożą się w zastraszającym tempie i to jeszcze nie koniec...

Saszka jest przede wszystkim moją kochaną psią przyjaciółką i najlepszą nauczycielką. Jest doskonałym psem szkoleniowym. 9 letnia suczka ONka, Psia trenerka, która od szczeniaka pomaga mi w szkoleniach ludzi i psów oraz edukacji dzieci w szkołach i przedszkolach. Mimo swojego wieku nadal aktywna zawodowo. Aktywnie pomagała mi w zajęciach edukacyjnych prowadzonych przez OTOZ Animals Inspektorat Warszawa, które jako szkoleniowiec i wolontariusz wspierałam całym sercem.

Teraz Sasza walczy o życie w klinice Multivet w Warszawie. 

Kiedyś będzie musiała odejść, bo takie jest życie, ale jeszcze nie teraz! Bo jest jeszcze szansa i chcę ją wykorzystać! 

Będę wdzięczna za każdą najmniejszą wpłatę.

Sylwia i Sasza