Walczymy o życie Borysa

Cześć,

jestem Borys,

mam zdiagnozowany FIP oczny.

Jestem 6-letnim kocurem rosyjskim niebieskim. Dziś dostałem mój drugi zastrzyk przeciwko tej paskudnej chorobie. Na razie daję radę, ale podobno leczenie ma mnie bardzo boleć. Mimo to dam radę. Kiedyś byłem bardzo żywotnym kociakiem, świetnym sprinterem i skoczkiem. Czasem tylko zdarzały mi się błędy w obliczeniach i stłukłem kilka wazonów czy innych zbędnych rupieci, w których trzymali kwiaty. Nie mieli jednak nic przeciwko bo zawsze mnie po tym przytulali. Uwielbiałem także aportować, bawić się piórkiem i grać w piłkę. 

Niestety nie mam już na nic ochoty. Jestem bardzo słaby, a do tego bardzo schudłem. Nie mam nawet siły jeść i pić. 

Na szczęście moi ludzie wożą mnie na kroplówki i podają małe porcje smakołyków, które utrzymują mnie przy życiu. Czasem tylko płaczą patrząc na mój stan i myśląc o jego możliwych konsekwencjach. Bardzo mi wtedy smutno, nie chcę jeszcze umierać. FIP zaatakował całe moje oczko, nie wiem czy będę na nie jeszcze kiedyś widział, ale to nieważne. Marzę o tym, żeby móc znów bawić się z moimi ludźmi i młodszą ragdollową siostrą, a przede wszystkim być zdrowy jak dawniej. Tylko to jest ważne dla mnie i dla moich właścicieli. Wiem, że bardzo im na mnie zależy i nie odpuszczą w walce o moje życie. Dlatego proszę, pomóżcie mi w walce z FIP.

Bardzo chcę żyć.

FIP to zapalenie otrzewnej – straszliwie podstępna i trudna w diagnostyce choroba. Często początkowe leczenie dotyczy czegoś innego, tak było i w naszym przypadku. Choć FIP jest w teorii chorobą śmiertelną to leczenie jest obecnie możliwe, tylko bardzo kosztowne. To 84 dni nieprzerwanych i bolesnych zastrzyków. Jedna fiolka leku kosztuje aż 850 złotych, a starcza zaledwie na 4 dni… Same zastrzyki bez zwiększania dawki (która przy wzroście masy ciała może także wzrastać) wyniosą średnio 17850 złotych. Do kosztów zastrzyków dochodzą jeszcze wizyty u weterynarza, leki osłonowe i witaminy. Koszt terapii przerasta nasze możliwości, ale nie jesteśmy w stanie się poddać, dlatego z całego serca prosimy o pomoc i wsparcie zbiórki. Liczy się każda złotówka. Bez tej pomocy nie damy rady uratować Boryska.

Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc lub udostępnienie naszej zbiórki.

Z góry dziękujemy.

Poniżej załączam jeszcze wyniki badań Borysa.