Kochani, myślałam że że już wszystko co straszne w życiu przeszłam ale niestety,to nie koniec ciężkich chwil.Na początku roku mąż znalazł się w szpitalu z powodu nieciekawego zdjęcia RTG.Po tyg pobytu w szpitalu zrobiono mu biopsję płuc.Wynik miał być za 10,14dni a był już za 6 dni.Mąż do powrotu do domu nie chciał mi powiedzieć prawdy o wyniku.Po zobaczeniu karty,grunt usunął mi się pod nogami.Rak drobnokomorkowy płuca lewego.W poniedziałek poszliśmy do onkologa, znaleźliśmy się u dr.n.med Aleksandry Stryjkowskiej Góry.P dr bardzo sympatyczna,z sercem.Mąż dostał skierowanie na chemioterapię,teraz jest w jej trakcie.Poprosilam Panią dr żeby zrobiła wszystko co możliwe żeby uratować Mojego męża.Pierwszy mąż zmarł na udar w wieku 42 lat.Minelo parę lat i znów przechodzę ciężkie chwile.Ciężkie są teraz dla nas chwilę,nijak mężowi nie mogę pomóc ,mogé mu tylko pomóc wspierając go,będąc przy nim.To mąż utrzymywał dom,niestety teraz nie da rady.Byl zatrudniony na1/4etatu i ma bardzo niskie chorobowe.Ja także jestem na rencie i jest nam bardzo ciężko finansowo.Musimy wynajmować mieszkanie,z powodu choroby męża brakuje nam na wszystko.Nie mam nikogo w rodzinie kto by nam mógł pomóc.Dlatego proszę o wsparcie.Myślę że nie będziecie obojętni na nasz los.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!