Zbiórka Wyrwane z biedy. Profilaktykaka - zdjęcie główne

Wyrwane z biedy. Profilaktykaka

790 zł  z 3 500 zł (Cel)
Wpłaciło 20 osób

Dodatkowe koszty. Ostre krwotoczne zapalenie jelit i guz listwy mlecznej u Pyzy :( 

Potrzebujemy Waszego wsparcia. W tej chwili mamy pierwsze 3 psy. Niebawem dołączą kolejne.  Bieżące info na naszym profilu Facebookowym. 


A to ich historia:

Otrzymaliśmy zgłoszenie o gromadzie małych piesków w potrzebie. Sarenek. Inspektorzy pojechali na miejsce. 

Wiedzieliśmy, że gospodarze są ubodzy. Spotkało ich ostatnio kilka nieszczęść.
Sami żyją w urągających warunkach. W zimnie i ubóstwie. 

 Zabraliśmy karmę, by zwierzęta nie głodowały. Z relacji świadków na 12 sztuk podawane było 400 gram płatków owsianych gotowanych w wodzie... nie każdego dnia. 

To co spotkali na miejscu inspektorzy, to tragedia ludzi i zwierząt 😭

Duży dom, zdewastowany, szyby w oknach pokryte lodem. Posesja nie ogrodzona. Z domu dobiegało szczekanie wielu psów. Z kojca patrzył piesek w typie beagla. Na wycieraczce kulił się kot. 

Gospodyni około 60 lat. Przyznała, że nie stać ją właściwie na nic. Że syn chory(wypadek przy żniwach, przebywa w szpitalu). Drugi pracuje dorywczo. Że nikt im nie pomaga. Psów dużo, bo syn łapie i przynosi. 

Żaden zwierzak nie zaszczepiony. Żaden nie kastrowany. Minimum 2 psy odseparowane na nie ogrzewanym piętrze. Wszędzie bałagan, odchody, fetor mimo ujemnych temperatur. Zwierzęta zaniedbane i chude. Koty z biegunką, infekcjami, kocim katarem. 

Początkowo o oddaniu zwierząt nie było mowy. Bo dziecko będzie płakać, przeżywać. Bo kocha. Bo jej nie wybaczy.
Dziecko, o którym mowa ma 41lat. 

Pani zgodziła się finalnie zrzec zwierząt. Zabraliśmy dwa wychudzone psy z pietra. Niestety tylko tyle wolnego miejsca w domach tymczasowych. A schroniska nie mamy. 

 Przemarznięte i przerażone.  Po oględzinach w gabinecie weterynaryjnym okazało się, że suczka niedawno rodziła. Ma mleko. Ma również liczne guzki i zgrubienia na listwie mlecznej. Zabierano jej szczenięta i nie pozwalano karmić. Stan zapalny, ból. Cierpienie matki, której odbiera się dzieci... rodziła wiele razy. Trzymana była stale z samcem. Nikt nie zapobiegał, ale pozbywał się maluszków. Inspektorzy próbowali się dowiedzieć co dzieje się ze szczeniętami. Usłyszeli:" no trzeba sobie radzić. Normalnie. Bo po co tyle..." . 

W kolejnych dniach wróciliśmy po kolejne zwierzaki. Po najbardziej potrzebujące. Po kociaka i psa z kojca. 

Niestety. Tego dnia inspektorzy spotkali się z wrogością i agresją. Na miejsce przyjechali pracownicy urzędu gminy i opieki społecznej oraz funkcjonariusze policji. Byli dużym wsparciem. Zaangażowali się w ratowanie zwierząt. 

Okazało się, że rodzina wielokrotnie otrzymywała pomoc. Że często ją odrzuca lub marnotrawi. W domu jest problem z nadużywaniem alkoholu. Brakuje już pomysłów jak wesprzeć tę rodzinę. 

Po długich negocjacjach. Gospodyni otworzyła kojec i przegoniła psa. Byle nie został zabrany... Pies siedział w zamarzniętych odchodach. Bez wody i jedzenia ( w pojemniku zamarznięte płatki owsiane). Mimo naszej pomocy w postaci zapasu karmy, zwierzęta jej nie dostały... posiadał budę z pustaków, w niej odchody i brak jakiejkolwiek izolacji czy wyścielenia. Trząsł się z zimna. Tego dnia było -11'C‼️ pies bez podszerstka, wygłodzony, bez możliwości ogrzania się. 

Pies poszedł w pola... W całym tym zamieszaniu nie udało się go schwytać. Wrzaski, przepychanki itp. Udało się go namierzyć po dłuższym czasie. 

Do domu nikt nie został wpuszczony. Mimo upomnień i rozmowy, starań ze strony urzędników i funkcjonariuszy. 

Inspektorzy byli zdeterminowani by zabezpieczyć kociaka w tragicznym stanie. Czekało na niego miejsce i opieka w innej fundacji. Po długich negocjacjach przez okno kotek został podany przez jednego z dorosłych synów kobiety. Właścicielka nie zważając na kruchość małego kociego ciałka próbowała go wyrwać i wypuścić. By uciekł jak pies. Drugi raz ten manewr się nie udał. Kocie dziecko osłonił inspekter i nie pozwolił go sobie odebrać. Kotek bez oka i z wrzodem na drugiej gałce ocznej szczęśliwie został zabezpieczony. Jest już w bezpiecznym miejscu, otoczony bardzo staranną opieką. 

Syn przekonał matkę żeby oddała wszystkie zwierzęta. Umówiliśmy się na dzień i godzinę. Zabezpieczyliśmy miejsca. Wsparcie i inicjatywę wykazali również urzędnicy. Masa ludzi i dobrej woli. Mimo wszystko chęć pomocy.  

Niestety. Kiedy pojechaliśmy zgodnie z umową przewieść zwierzaki zastaliśmy zamknięte drzwi, a przed nimi list na taczce z podarowaną karmą... 

W tym momencie wyczerpaliśmy wszystkie drogi polubownego dojścia do kompromisu. Wkraczamy na ścieżkę formalną.

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Dajankaa - awatar

    Dajankaa

    27.01.2024
    27.01.2024

    ♡♡♡

790 zł  z 3 500 zł (Cel)
Wpłaciło 20 osób

Wpłaty: 20

Kasia - awatar
Kasia
20
Bartosz Kuligowski - awatar
Bartosz Kuligowski
35
Joanna H - awatar
Joanna H
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Pola - awatar
Pola
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
40
Aska - awatar
Aska
15
Kasia Kowalska - awatar
Kasia Kowalska
10
Ewa B - awatar
Ewa B
100
Lalunia - awatar
Lalunia
40

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij