Nolka Szpiczakowska
AKTUALIZACJA:
Diagnoza FIP po jakimś czasie nie potwierdziła się (mimo że wszystko na to wskazywało) jednak Kazikowi ciągle coś dolegało. To zapalenie płuc, to się ślinił, to pasożyty w kale, kamienie w moczu, aż w końcu dostał ataków padaczki (średnio dwa razy w tygodniu byłam z nim u weterynarza). Wtedy też PO DWOCH MIESIACACH w końcu postawiono dobrą diagnozę - zespolenie wrotno-oboczne. By się nie rozpisywać - wada genetyczna przez którą wątroba nie pracowała, a Kazik zatruwał sam siebie.
Kotek jest teraz po operacji i po prostu walczy o życie.
Operacja kosztowała 3,5 tysiąca (paragon w komentarzu) a każda doba w szpitalu przy jego lekach to 500 zł.
Prosimy o wsparcie <3