Monika Sobolewska
Z ogromnym żalem i smutkiem chciałabym Was poinformować że Nasz przyjaciel Zbysiu przegrał tę okrutną walkę i odszedł na wieczną służbę w niebe 😔
Pokój Jego duszy (*)
Edit: 7.02.2022
Z ogromnym żalem i smutkiem chciałabym Was poinformować że Nasz przyjaciel Zbysiu przegrał tę okrutną walkę i odszedł na wieczną służbę w niebe 😔
Pokój Jego duszy (*)
Edit 22.05.2020 :
Chciałabym poinformować wszystkich którzy wsparli zbiórkę na leczenie Zbyszka,że nanoterapia na którą chcemy Go wysłać wbiła nas w ziemię. Jej koszt zaczyna się od 40 tys. Euro. Dlatego wspólnie z rodziną Zbynia podjęliśmy decyzję o zwiększeniu celu zbiórki. Liczymy na Państwa pomoc cały czas. Dziś Zbyszek jest już w Białymstoku na oddziale onkologii i zaczyna chemioterapię oraz radioterapię. Proszę również o modlitwę żeby wszystko się udało...
Witajcie kochani. Nazywam się Monika Sobolewska i jestem koleżanką Zbyszka. Chciałabym przedstawić Wam historie naszego przyjaciela. Wielu z Was wie jakim wspanialym i ciepłym człowiekiem jest Zbyszek. Niestety los postawił na jego drodze przeszkodę w postaci choroby nowotworowej. Sam nie da rady finansowo sobie z nią poradzić. Dlatego proszę Was o pomoc w Jego imieniu. I jednocześnie informuję o tym, że jestem upoważniona do umieszczania wszystkich informacji na temat choroby Naszego kolegi. Niżej przedstawiam Wam namiastkę tego co Go spotkało. Mój apel kieruję do WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI, którzy będą w stanie dobrowolnie przekazać darowiznę i tym samym wspomóc leczenie, drogę rehabilitacji i całkowitego wyleczenia z choroby Zbynia. Trzymam kciuki i wierzę w Was bo razem możemy wszystko! Pamiętajcie, że dobro wraca...
RATOWAŁEM LUDZI - DZISIAJ SAM POTRZEBUJĘ RATUNKU ! GLEJAK IV stopnia odbiera mi życie !
Dzień dobry , tak chciałbym Was przywitać pomimo tego iż wiem, że wcale "dobry" on nie jest.
Nazywam się Zbigniew Gede , jestem ojcem dwójki wspaniałych dzieci i ukochanej żony.Mam 44 lata. Całe dorosłe życie ciężko pracowałem po to , by niczego im nie zabrakło, byłem jedynym żywicielem rodziny - teraz może zabraknąć im mnie. Muszę przełamać wstyd i pragnę prosić Was o pomoc, bo chcę żyć, chcę widzieć jak moje dzieci dorastają.
Od 25 lat jako strażak ochotnik ratowałem ludzkie życie , dzisiaj proszę by ludzie uratowali mnie.
Glejak IV stopnia zaatakował niespodziewanie. To była wigilia , tego wieczoru wraz z Orkiestrą OSP grałem koncert w kościele . Przeszywające kłucie i tępy ból dłoni nie pozwoliły na dalsze granie. Dłoń, która służyła mi do gry na saksofonie zdrętwiała , instrument upadł na ziemię a na mojej twarzy pojawiło się cierpienie. Od tamtego momentu już nigdy nie zagrałem...
Przez kilka miesięcy tułałem się od drzwi do drzwi lekarskich, moja żona każdego dnia pytała "Czy już wiadomo , co się dzieje ?" W jej oczach widziałem tylko strach. Obydwoje byliśmy przerażeni tą niewiedzą. Aż wreszcie po kilku miesiącach usłyszałem wyrok. Glejak IV stopnia wielopostaciowy.
Moje dzieci Jula i Filipek nie wiedzą czym jest Glejak IV stopnia, pytają mnie tylko : "Tato , nie zostawisz nas, prawda ?"
I to przede wszystkim dla nich błagam Państwa o pomoc! Póki starcza sił, póki mam dla kogo żyć , muszę zawalczyć!
4 kwietnia 2020 roku przeszedłem skomplikowaną operację, wycięto mi guza, ale to zdecydowanie za mało ponieważ tego rodzaju nowotwór złośliwy pozostawia po sobie wiele śladów , które są jeszcze większym zagrożeniem dla życia.
Lekarze mówią, że trzeba szybko działać, bo każdy dzień to walka o moje życie. Już 22 maja 2020 rozpoczynam sześciotygodniowe leczenie onkologiczne chemioterapią i radioterapią w Białymstoku . Po powrocie czeka mnie długi okres rehabilitacji i dalszego leczenia , które jest bardzo kosztowne.
Od kilku miesięcy nie pracuję, oszczędności, które udało nam się zgromadzić już wydaliśmy na dotychczasowe leczenie. Chemioterapia , leki, rehabilitacja to dla mnie ogromne koszty. Jeżeli ich nie zbiorę stanę się "warzywem" , aż w końcu umrę i już nigdy nie zobaczę jak rosną moje dzieci.. Już nigdy nie zagram na saksofonie, już nigdy jako strażak nie uratuję nikomu życia. A bardzo tego pragnę.
Dlatego proszę Was o pomoc , pomóżcie mi wygrać z chorobą.... !
Z ogromnym żalem i smutkiem chciałabym Was poinformować że Nasz przyjaciel Zbysiu przegrał tę okrutną walkę i odszedł na wieczną służbę w niebe 😔
Pokój Jego duszy (*)
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Gosia
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia 🤗🤗🤗
Beata
Powodzenia
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia!
Anonimowy Darczyńca
Życzę powrotu do zdrowia
Anonimowy Darczyńca
Jezu Ty się tym zajmij