Od dwóch dni siedział na nie zamieszkałej posesji w centrum miasta.
W bólu w zimnie,mokry i bez jakiejkolwiek pomocy i podejścia ludzi,a bo to tylko kot😔
Skrył się tam,bo czuł się w miarę bezpieczny a tak naprawdę,zaczołgał się ciągnąć tylne łapki przed 13 letnią dziewczynką,która chciała mu pomóc.
To ona zauważyła go wieczorem na ulicy.
I tak się o nim dowiedziałam.
Nie będę pisała szczegółów,jak to wszystko wyglądało,aby móc ustawić klatkę łapkę na tej posesji.
Szkoda mi czasu,którego i tak nie mam na bezduszność ludzką co do zwierząt.
Byłam zmuszona przeskoczyć na posesję aby biedak nie siedział w tej klatce do godz 14,tak! do 14 w tym zimnie dzisiaj.
Zaczołgał się do klatki wczoraj ok 22 godziny i miał tam siedzieć tyle godzin.
Jeśli chodzi o cierpiące zwierzę,to dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych!
Więc tak mi się oberwało …
Ale najważniejsze,że go mam!
I dziś do 14,to już będzie miał udzieloną pomoc u weterynarza,a nie będzie siedział w klatce na dworze.
Kolejny kot w tym krótkim czasie,którego ratuję.
Proszę o pomoc w jego leczeniu i diagnostyce.
Bez Was nie będę w stanie postawić go na nogi.
Za każdą pomoc,bardzo serdecznie dziękuję❤️
Ja pomagam jemu,a Wy mi,abym mogła mu pomóc ❤️
Tylko spójrzcie w jego oczka …
mam pod opieką ponad 80 kotków,samej jest mi bardzo ciężko
Blik na telefon 514-114-190
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!