Jestem wydrą.....pod koniec zeszłego roku przydarzyła mi się straszna rzecz, szliśmy z mamą już bardzo długo, było mi słabo i źle, złapało mnie coś i im bardziej próbowałem się uwolnić, tym bardziej zaplątywałem się w to coś. A do tego mama zniknęła...Długo płakałem wołając ją, ale nie przyszła. Pojawił się wielki zwierz, uwolnił mnie od potwora, a potem zrobiło się ciemno. Kiedy znów pojawiło się światło zobaczyłem innego wielkiego zwierza. Dziwnie pachniał, ale był ciepły jak mama. Przytuliłem się, schowałem i nie chciałem już żeby się oddalał. Dawał mi jedzenie, pozwalał wtulać łeb i znowu było dobrze. Czasem dawał gorzkie rzeczy do picia, ale piłem, było mi lepiej i lepiej. Teraz znoszę już kiedy się oddala, bo wiem, że wróci, choć tęsknię i gryzę ze złości wszystko naokoło. Wychodzimy na dwór, chciałbym, żebyśmy cały czas byli na spacerze, albo się przytulali, jest tyle ciekawych zapachów naokoło....
Pewnie opowiedziałby to inaczej. W grudniu 2016 roku do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie pracownicy olsztyńskiej oczyszczalni ścieków przywieźli małą wydrę, zwierzątko z bardzo późnego miotu, ważyło niecały kilogram. Wydron zaplątany w sieć głośno płakał, dlatego go znaleźli. Był pokryty setkami kleszczy, chudy, kiepsko rokował. Teraz jest niezwykle żywotnym łobuzem. Woliery dla ptaków w naszym ośrodku nie nadają się dla tak inteligentnego i wszędobylskiego stwora. Zdemolował nasz gabinet weterynaryjny i bardzo potrzebuje swojego miejsca, przystosowanego do jego specyficznych potrzeb - "ogrodu wydrologicznego". Zbudujmy go wspólnie, Wydron czeka z niecierpliwością i wielką nadzieją.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!