CZERWONY ALARM!POMAGACZE, POTRZEBNE WSPARCIE!ZAGŁODZONE SHIH-TZU, KTÓRE ZGNIŁOBY ŻYWCEM!
Dostaliśmy zgłoszenie o psie, porzuconym we wsi Kury(woj. Mazowieckie), przy rondzie.
Namierzyliśmy go bez trudu...Widok nas zatrwożył... pies był jednym wielkim dredem, pokrytym filcem, który cały ruszał się od pcheł i kleszczy. Wpakowaliśmy malca do auta. Cuchnął padliną. Byliśmy przekonani, że pod filcem kryje się jakaś ogromna, CUCHNĄCA, ROPNA RANA.
Do 4 rano,słowo, dred po dredzie, goliliśmy malca ze śmierdzącego pancerza. Widok BYŁ PRZERAŻAJĄCY, doznania zapachowe tak silne, że mieliśmy kilka razy chwile zwątpienia.
I SZOK! Pod filcem ukazała nam się blada, odparzona, przeraźliwie chuda i odwodniona, maleńka, przebiedna panienka w typie shih-tzu. BYŁA PRZERAŻONA, pokazywała ząbki, piszczała, wyrywała się- do czasu, kiedy spostrzegła, że jej skóra wreszcie ma szansę oddychać, a tylne łapy, zrośnięte wcześniej razem z ogonem i brzuchem, mogą poruszać się smodzielnie, nie przynosząć bólu. Kiedy zaczęła się lizać, otrząchać, rozciągać i obwąchiwać, jakby sama nie mogła uwierzyć, że odzyskała swoje ciało, wzruszyliśmy się mocno.
Odbyt pokryty był 4 centymetrową na grubość skorupą, zbudowaną z kału, krwi, ropy i potu. PIES ROBIŁ POD SIEBIE, A RACZEJ NA SIEBIE, BO ODCHODY NIE MIAŁY JAK WYDOSTAĆ SIĘ POZA FUTRO!
Odbyt jest mocno odparzony i powiększony, przez co małej zdarza się nie kontrolować wydalania. Ból musi być ogromny. Na łapach sunia nosiła ogromne, ciężkie kule z brudnego futra- myśleliśmy początkowo, że to guzy. Kleszczy naliczyliśmy ponad 200.
BYŁY NAWET WBITE CHORY, ZAKLEJONY KAŁEM W ODBYT!
Sunia jest słaba. Dostała leki na pokleszczówkę, zastrzyki witaminowe, suplementy. Odbyt musimy przemywać i natłuszczać, a całe 5 kilogramowe ciałko kąpać w mydle siarkowym i prepratach łagodzących. Musi jeść wysokoenergetyczną karmę, w niewielkich ilościach, co 2 godziny, by powoli nabierać masy. Jest przeraźliwie zagłodzona i odwodniona. Nie wiemy, co czeka nas dalej...
Kosteczki można liczyć..
Kochani!
Serdecznie prosimy Was o pomoc w ratowaniu suczki. Nie mamy słów na zachowanie mężczyzny, który najpierw do tego stopnia zaniedbał to bezbronne, niewinne stworzenie, po czym wyrzucił bidę z auta i zostawił, w tym stanie, na pewną śmierć.Nikt nie zapamiętał numerów rejestracyjnych, więc oprawca pozostanie bezkarny...Mulan- bo takie dostała imię, miała szczęście, że nie zaczęły się upały- przy wysokiej temperaturze, zwyczajnie zgniłaby żywcem...
Prosimy o pomoc, musimy ratować sunię!
Kontakt 510855472
................................................................
Karmę prosimy, wysyłajcie na adres:
Fundacja Pso-TY I KOTY
Ul.Zakrzewie 20
05-240 Tłuszcz
Najbardziej potrzebna jest mokra, Lukullus, Dolina noteci
Nasz email: [email protected]
Za każdą pomoc serdecznie dziękujemy !
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
niesamowite do czego są zdolni ludzie....
Anonimowy Darczyńca
Biedna psiula ...... ale teraz to juz tylko będzie lepiej 👍