Kiedyś miałem domek. Musiało tak być, bo ja bardzo, bardzo lubię ludzi. Nie wiem co się stało, że domku już nie mam i chyba było tak że ja ten domek miałem niezbyt długo, a potem kilka lat żyłem na ulicy. Naprawdę duży ze mnie kocurek to jakoś dawałem radę. Tylko i ja w końcu się pochorowałem. Miałem zapalenie płuc i okropny ropień na uszku. Długo zdrowiałem, ale się udało :) Pojechałem do azylu i zamieszkałem z innymi kotkami i z pieskami. Marzyłem jednak o swoim domku, tutaj jest nas tak bardzo dużo, że ciocie nie mają czasu się z nami pobawić, nie mają czasu na wszystkich wygłaskać, muszą się zająć takimi bardziej chorymi kotkami… Zacząłem szukać domku i… się znów pochorowałem… Nie dawałem się dotknąć do brzuszka, płakałem i starałem się schować. Ciocie mnie spakowały i zawiozły do lecznicy całodobowej. Tutaj lekarze dla kotków zobaczyli takim czymś co ja mam w środku i pokłuli mnie żeby zobaczyć czy ja mam krew zdrową. Powiedzieli , że ja mam kamyk w cewce moczowej i że on mnie aż tak boli, że nie chcę jeść i płaczę. No to ja wiedziałem bez tego całego oglądania, tylko nie wiedziałem jak to ciociom powiedzieć żeby zrozumiały. Teraz leżę w klatce w szpitalu i czekam za zabieg usunięcia tego kamienia. Okazało się też że ja mam chorą wątrobę, że będę musiał brać leki – na pewno kilka tygodni, a może i dłużej. Ja już dużo pieniążków ciocie kosztowałem – najpierw to zapalenie płuc, teraz ten kamień. Trochę się dziwię, że ciocie chcą mi pomagać, zwykły biało- bury kocurek jestem, do tego wiem, że wcale nie za piękny, z jednym krzywym uszkiem. Wiecie, nikt się wcześniej mną nie przejmował. Wiem, też, że ciocie mają nas dużo a pieniążków mają mało, bo jak to mówią wszystko przejadamy, a ja to jem chyba najwięcej ;) Pomożecie ciociom uzbierać dla mnie pieniążki na ten zabieg, żebym już tego kamienia nie miał?
Porcelanek w styczniu cały zapłakany wszedł do sklepu z porcelaną i krzycząc odmówił wyjścia na mróz. Był bardzo chory, leczył się ponad miesiąc, ale się udało. Kiedy wyzdrowiał na tyle żeby szukać domku zachorował znowu. Jego badania, zabieg usunięcia kamienia i pobyt w całodobowej lecznicy będą dużo kosztować :(Bardzo Was prosimy o pomoc, chcemy jak najszybciej kocurkowi pomóc, on się już tyle wycierpiał…
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Czerwony Kot
bo my koty musimy się trzymać razem ;)
Ewa A
;)
agnieszka skibinska
Trzymam kciuki za Porcelanka😻