Pączusia znalazłam w porzuconej paczce po frytkach na ulicy, kiedy był noworodkiem. To była miłość od pierwszego wejrzenia, mój świat zakręcił się wokół niego. W 2016 roku przywiozłam go z Chin do Polski, pamiętam ten strach do ostatniej chwili czy na pewno się wszystko uda zgodnie z planem.
Myślę że nie ma takiej rzeczy, której bym dla niego nie zrobiła, jest moim największym skarbem.
Od marca cierpi najprawdopodobniej na herpeswirozę oczu, początkowo błędnie diagnozowaną jako zakażenie na tle bakteryjnym. Podejrzewamy, że to Yuki osłabiona po operacji oczka przyniosła do domu koci katar, który najdłużej leczyliśmy właśnie u Pączusia.
Dzielnie go leczymy od 4 miesięcy z krótkimi przerwami na remisje, jednak zaczyna to już przerastać nasze możliwości finansowe, a leczenie żeby było skuteczne, musi być kontynuowane.
Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc, do każdej osoby, która jest w stanie pomóc. Potrzebujemy zebrać 1772 zł, żeby móc uregulować bieżące wydatki u naszego weterynarza.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Pozdrówki
Z betonowej dżungli :)