
Ratujemy 43 koty z piekła na ziemi. Przez lata żyły w zamknięciu, w dusznych pomieszczeniach, we własnych odchodach w domu w Nowym Targu. Chore, zagłodzone, odwodnione, z sierścią posklejaną odchodami, całe w pchłach i ranach. Bez opieki, bez miłości, bez nadziei.
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia o katowanym psie. W Internecie ukazał się filmik jak kobieta bije swojego psa pasem lub smyczą po głowie. Ruszyliśmy do Prokuratury w Nowym Targu, aby uzyskać postanowienie o przeszukaniu posesji. Weszliśmy tam razem z Policją z Nowego Targu i odebraliśmy psa. To był jednak początek koszmaru.

Właścicielka Barbara K. nie wpuszczała nikogo do mieszkania. Udawała, że ma tylko kilka zwierząt. Nie odbierała korespondencji, wychodziła nocami, by nikt nie mógł jej zatrzymać. Dopiero przeszukanie ujawniło horror…


Za drzwiami kilku pomieszczeń były 43 koty w typie persa – od maleńkich, kilkutygodniowych kociąt po starsze, blisko 9-letnie zwierzęta. Każde z nich cierpiało. Każde potrzebowało natychmiastowej pomocy. Pchły zjadały je żywcem.

Od urodzenia trzymane w zamknięciu, apatyczne, z chorobami oczu.
Udało nam się je uratować, ale to dopiero początek ich drogi. Najtrudniejsze jest przed nami.

Każdy kot musi przejść szczegółową diagnostykę i leczenie. Już zaczęliśmy:
badania i testy FIV/FeLV,
odrobaczanie, odpchlenie,
specjalistyczne karmy i suplementacja,
leczenie przewlekłych chorób,
opieka weterynaryjna, która będzie trwała miesiącami.
Koszty są ogromne – w pierwszych kilkunastu dniach to już 20–30 tysięcy złotych, a to dopiero początek. Przy 43 kotach każde badanie, każda kroplówka, każde lekarstwo to kolejny rachunek. Potrzebujemy ok. 1000 zł. aby opłacić leczenie każdego kota.

Dlaczego prosimy o pomoc?
Właścicielka nie poniesie kosztów leczenia – jest osobą "nieściągalną", nie pracuje, nie ma majątku. Wszystko spada na nas – a my sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak gigantycznych wydatków.

Dlatego błagamy Was o wsparcie. Każda złotówka to realna szansa na uratowanie kolejnego życia. Każda wpłata to kolejna miska karmy, kolejna dawka lekarstwa, kolejna szansa na zdrowie.
Co dalej?
Po zakończonym leczeniu szukamy dla tych kotów nowych, bezpiecznych domów – takich, które dadzą im wszystko to, czego nigdy nie zaznały. Ale najpierw musimy je postawić na nogi.

Prosimy – pomóżcie nam uratować te 43 kocie istnienia. Same nie mają nic. Mają tylko nas… i Was.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Benuś Mruczuś
🐾❤️
Wanda Rykaczewska
Powodzenia
Sebastian Buczek
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Agnn
Mam nadzieję że wszystkie zwierzątka udało się uratować z tych warunków. Dziękuję bardzo za to że jesteście 🙏
Anonimowy Darczyńca
Zmienić prawo, 5 lat to za mało za niewyobrażalne cierpienia tych istot. One mają prawo żyć godnie, tak samo czują i cierpią jak istoty ludzkie. Dlaczego tyle miesięcy nikt nie reagował? Daje to świadectwo tamtej społeczności. Dla uratowanych kociaków i pieska życzę dużo zdrowia i szczęśliwych domów pełnych miłości.