Dzień dobry, zbiórkę tworzę w imieniu Aleksandry Dąbrowskiej, która wie o zbiórce i się na nią zgadza.
"Dobry wieczór. Piszę tego posta z sercem w gardle. Wczoraj wieczorem wróciłam z kliniki od mojego psiaka. W niedzielę mój chłopiec miał wypadek samochodowy w wyniku którego doznał obrzęku mózgu i ma niedowład tylnych łapek. Rozmawiałam z domownikami o tym jak się to stało, okazało się, że podczas gdy ja myłam w kuchni naczynia, to moja niespełna 4 letnia córka wypuściła go bo ją niby o to prosił... (Uprzedzam pytania, na spacery wychodziliśmy z nim na smyczy) Mieszkam na wsi w domu wielorodzinnym, więc o tragedię nie trudno, brama wjazdowa na posesję była otwarta.. Po wielu telefonach do różnych weterynarzy, w końcu udało nam się trafić do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej. Po wstępnych badaniach, wstępna diagnoza była dobra, żadnych złamań ani uszkodzeń organów wewnętrznych- mieliśmy odebrać go po nocy obserwacji na oddziale szpitalnym. Następnego dnia dostałam telefon z Kliniki, że stan Draco gwałtownie się pogorszył, doznał wstrząsu i musiał być poddany tlenoterapii, wyszło także, że ma niedowład tylnych łap. Lekarka poinformowała mnie, że mamy się przygotować na najgorsze. Wieczorem sytuacja była już opanowana, jednak zostałam poproszona o umówienie go na TK w jak najszybszym terminie, co też zrobilam, ponieważ jest możliwość, że któryś z kręgów szyjnych albo piersiowych został uszkodzony. Wczoraj rano po obchodzie dostałam telefon, że stan Draco pogorszył się znacząco, że wystąpił obrzęk mózgu, że być może potrzebna będzie eutanazja, aczkolwiek lekarka prowadzącą chciała poczekać jeszcze na diagnozę od neurologa. Wieczorem zadzwoniłam przygotowana już na to, że będę musiała się z nim pożegnać, jednak zostałam poinformowana że czucie głębokie jest zachowane, że Draco reaguje na lekarstwa jakie mu podają i eutanazja nie jest wskazana. Nie czekając na nic, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do niego. Zakładam zbiórkę, bo nie wiem jak zdobyć taką ilość pieniędzy, sama hospitalizacja pochłania dziennie między 440 a 770 zł. Koszty TK to 1500 zł. Po TK, które umówiłam na poniedziałek, Draco będzie musiał wrócić do szpitala, w zależności od wyników badania, być może będzie potrzebna operacja. Nie mamy już żadnych oszczędności, nie jesteśmy zamożni, ledwo wystarcza nam na wychowanie dwójki dzieci i opiekę nad trzema kotami i psem. Sprawdzaliśmy MediRaty, ale nie mamy już praktycznie zdolności kredytowej, mamy zbyt wiele zobowiązań finansowych. W rozmowie pani w klinice poradziła mi żebyśmy założyli zbiórkę pieniędzy w internecie albo zrzekli się praw do niego, czego nie chcemy robić, ale co będzie konieczne jeśli nie będziemy opłacać na czas leczenia. Na ten moment zapłaciliśmy już 1304 zł, a to dopiero kropla w morzu. Chcę Was wszystkich prosić o pomoc, zanim będę musiała się go zrzec, do czego dojdzie jeśli nie uda mi się zdobyć pieniędzy. Gdybym mogła cofnąć czas i zakluczyć te drzwi, to tej sytuacji by nie było, niestety człowiek uczy się na błędach... Nie ma słów, którymi opisałabym ogrom wyrzutów sumienia, bo przecież i za córkę i za Draco odpowiadam ja. Przed nim jeszcze całe psie życie, skończył dopiero 9 miesięcy, latem mieliśmy jechać na wspólne wakacje. Bardzo go kocham, nie wiem co robić, nie chcę go tracić, nie jestem na to gotowa. Z góry dziękuję wszystkim dobrym ludziom za każdą złotówkę. Bardzo wiele to dla mnie znaczy."
Wszelkie wpłaty będą pokrywały koszty bieżącego leczenia. Pomóżmy wrócić Draco do zdrowia i kochającego domu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!